https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane. Nie wiadomo co zrobić z budynkiem po skarbówce

Łukasz Bobek
Najlepszym rozwiązaniem byłoby po prostu zburzyć stary budynek i postawić zupełnie nowy - mówią urzędnicy zakopiańskiego magistratu o budowli przy ul. Jagiellońskiej 7. Gmach miał być przerobiony na mieszkania socjalne, ale nie spełnia wymogów przepisów budowlanych. Na dodatek teraz okazuje się, że nie ma tam dojazdu.

Nikt go nie chciał

Budynek przy ul. Jagiellońskiej powstał w latach 70. XX wieku.

- Był budowany przez Przedsiębiorstwo Budownictwa Ogólnego „Podhale”, największą wówczas firmę budowlaną na Podhalu. PBO wybudowało go na swoją siedzibę - mówi Andrzej Gąsienica Makowski, były starosta tatrzański, który za czasów PRL pracował w przedsiębiorstwie.

Gdy w latach 90. PBO Podhale przestało istnieć, budynek przeszedł na rzecz urzędu skarbowego i Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.

Urząd skarbowy dostał od starostwa tatrzańskiego działkę pod budowę nowej siedziby przy ul. Szymony, a oddał część budynku z Jagiellońskiej. Potem z kolei starostwo wymieniło się z miastem na działkę przy ul. Małaszyńskiego (gdzie obecnie stoi straż pożarna) oddając im w zamian Jagiellońską.

- Gdy braliśmy ten budynek, myśleliśmy, że da się przerobić go na mieszkania socjalne, których w mieście brakuje - wspomina Janusz Majcher, poprzedni burmistrz Zakopanego.

Szybko jednak okazało się, że nie da się tego zrobić tak łatwo. Trzeba byłoby dobudować nowe klatki schodowe i poszerzać pomieszczenia - żeby przyszłe mieszkania socjalne spełniały wymogi obecnego polskiego prawa. Modernizacja mogłaby być droższa od budowy nowego bloku mieszkalnego.

Nie ma dojazdu

Nie dość, że przeróbka byłaby kosztowna, to okazało się, że nie ma tam dojazdu. Gdy w latach 70. stawiano budynek, nikt nie pomyślał o tym, by zadbać o kwestie własnościowe drogi dojazdowej. Prowadziła ona na tyły budynku, w którym teraz na parterze mieści się sklep spożywczy, przychodnia, a na piętrach są mieszkania własnościowe.

- To teren miejscowej wspólnoty mieszkaniowej, która się nie zgodziła na to, by był tam przejazd. Można jedynie tam przechodzić - mówi Jacek Herman, lekarz prowadzący przychodnię. Przejazd zagradza brama sterowana pilotem.

- Ten budynek rzeczywiście jest dla nas kłopotem. Nie dość, że nie da się go przerobić, to jeszcze udziały w nim ma Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego i kilku prywatnych właścicieli, którzy w jednej części mają mieszkania - mówi Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego.

Miasto nie ma na razie pomysłu, co z nim zrobić. Jedynym sensownym rozwiązaniem byłoby jego zburzenie. Tymczasem z roku na rok budynek coraz bardziej niszczeje...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

y
yale
W świetle przedstawionych argumentów jedynym rozwiązaniem jest wyburzenie. I lepiej niech sie tu nie wymądrzają ci co nie maja o tym wszystkim zielonego pojęcia.
c
czytelniczka
.....to jeszcze 20 lat trzeba sie zastanawiac dalej.. a ludzie starzeja sie umieraja z listy oczekujacych na lokal a tak przynajmnej jako takie mieszkania by mieli. mam nadzieje ze ta wladza cos z tym zrobi bo widze, ze dobrze rzadza dlateo tez niech pomysla o tych co oczekuja na liscie i pomysla czy nie lepiej jednak zrobic tam mieszkania???? przeciez nie kazdy ma samochod ludzie cieszyliby sie ze maja gdzie wogole mieszkc. czytamy tyle w gazetach artykuly non stop ze ogrzewania nie maja niektore mieszkania ze to tamto to wezcie tych ludzi dajcie tam chociaz. wyremontujcie troche. wiem sa przepisy takie srakie takie ale po co marnowac tyle czasu moze jakis madry architekt tym sie zajmie w koncu.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska