Takiej akcji jeszcze nie było pod Giewontem. W sobotę popołudniem ledwo trzymający się na nogach mężczyzna z Pszczyny postanowił załatwić swoją potrzebę fizjologiczną. W jej trakcie wpadł do potoku. Pijanego przyblokowało drzewo. Nie był w stanie się wydostać. Mężczyzna złapał więc za telefon komórkowy i zaalarmował służby ratunkowe.
- Mężczyzna nie był jednak w stanie powiedzieć, gdzie się znajduje - mówi asp. sztab. Roman Wieczorek z zakopiańskiej policji. Ruszyły więc poszukiwania. Szukała go policja i straż pożarna.
Ostatecznie udało się pijanego namierzyć w potoku w rejonie ul. Kaszelewskiego. Udało się go wydostać. Mężczyzna nie odniósł obrażeń. Poza tym, że jego ubrania mocno zostało poszarpane w czasie walki z gałęziami.
Asp. sztab. Roman Wieczorek przyznaje, że codziennie w ostatnim czasie policja wzywana jest do interwencji związanych z pijanymi turystami. To kilkanaście takich spraw dziennie. Dotyczą one nietrzeźwych awanturujących się, czy śpiących w mieście. - Generalnie w trakcie wakacji mam ok. różnych interwencji dziennie. Pracy jest na prawdę sporo - mówi policjant.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
