Podobna konstrukcja stanęła pod skocznią już przed rokiem. Jednak wówczas zamek zbyt długo nie cieszył gości swoimi śnieżnymi komnatami. Wszystko przez bardzo kapryśną aurę, która doprowadziła ostatecznie do tego, że zamek się w końcu stopił. W tym roku, przynajmniej na razie tak to wygląda, pogoda jest jednak bardziej łaskawa dla lodowych budowlańców. Mróz trzyma zarówno w dzień, jak i w nocy, co pozwala na produkowanie śniegu i lodu, a co najważniejsze, utrzymuje całą lodową konstrukcję w pionie.
- W naszej snowlandii czeka na was lodowy zamek i tor saneczkowy pełen przeszkód oraz tuneli, gdzie możecie swoich sił spróbować, zjeżdżając na workach z sianem - zachęcają budowniczy nietypowej konstrukcji.
Choć labirynt cały czas jest jeszcze w trakcie tworzenia, to zamek można bez przeszkód zwiedzać.
To niejedyna taka budowla na Podhalu. Śnieżny zamek stanął także w Białce Tatrzańskiej przy wyciągu narciarskim Bania.