Trasy biegowe, które z roku na rok cieszą się coraz większą popularnością, pod Giewontem były wytyczane na górnej Równi Krupowej i pod Wielką Krokwią. Od tego roku powstaną one także na Bachledzkim Wierchu (na tzw. drodze homolackiej).
- Do tej pory musieliśmy czekać aż spadnie śnieg, a dopiero potem wynajmowaliśmy ratrak od Centralnego Ośrodka Sportu. Ten przyjeżdżał i przygotowywał nam trasę biegową. To było dobre rozwiązanie, ale wiązało się z dodatkowymi kosztami. Musieliśmy bowiem za wynajem ratraka i za jego pracę płacić - mówi Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego.
Aby nieco zaoszczędzić, burmistrz postanowił, że miasto kupi sprzęt do wytyczania torów dla biegaczy.
- Nie będzie to ratrak, ale specjalne urządzenie, które przypina się do zwykłego ciągnika. Ono jest w stanie wyrównać trasę i wytyczyć tor dla biegówek - wyjaśnia Leszek Dorula.
Sprzęt ma być używany na każdej z trzech miejskich tras narciarskich. Jego koszt to ok. 70 tys. zł.
Dodatkowo Urząd Miasta chce zainwestować w armatkę śnieżną. Ta z kolei ma służyć głównie do przygotowywania tras w rejonie górnej Równi Krupowej, bo tylko tam jest na razie możliwość podpięcia wody i prądu do armatki.
- Dzięki temu chcemy nie tylko naśnieżyć trasy dla biegaczy, ale także usypać w centrum miasta górkę dla saneczkarzy. Dzieciaki bowiem do tej pory nie bardzo miały gdzie w naszym mieście pozjeżdżać na sankach - mówi Dorula.
Armatka ma kosztować drugie 70 tys. zł.
- W sumie wydamy więc 140 tys. zł. Jednak z naszych szacunków wynika, że koszt tych urządzeń wróci się nam za 2-3 lata - ocenia burmistrz Dorula.
Nowym sprzętem ma się zajmować - dbać o niego i go używać - miejska spółka komunalna Tesko.