Problem remontu średniej skoczni ciągnie się od dłuższego czasu. Między innymi z braku nakładów na tę skocznię, z walki o mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym wycofał się Tatrzański Związek Narciarski. Także radni miejscy widząc, co dzieje się z obiektami COS, nie chcą piąty raz startować do tej najważniejszej imprezy narciarskiej na świecie.
- Wiemy dobrze, że tak naprawdę cały ten kompleks należałoby gruntownie zmodernizować. Przygotowane przez Ministerstwo Sportu plany przebudowy można zrealizować za 45 mln zł - mówi Bartlewicz. - Jednak nie ukrywam, jest pewna wątpliwość co do celowości wydania tej kwoty.
Poza tym w najbliższym czasie zakopiański COS będzie budował halę sportową za 16 mln zł. Nikłe są więc szanse, by Ministerstwo Sportu dało Zakopanemu kolejne pieniądze na średnią skocznię.
- Teraz przede wszystkim będziemy starali się uzyskać homologację Polskiego Związku Narciarskiego na igelit, która obowiązywałaby przynajmniej do końca tego roku - mówi z kolei Jan Janik, dyrektor COS. - Na pewno nie możemy stracić skoczni jako obiektu treningowego. Proces szkolenia młodzieży musi trwać!
Później zakopiański COS zamierza stopniowo modernizować obiekt. - Tu chodzi o próg, zeskok, najazd, wybieg i wieżę sędziowską. No i wyciąg dla zawodników. Małymi kroczkami będziemy starali się robić remonty, tak by nie stracić tego obiektu. Na wiosnę poprawimy m.in. najazd - zapowiada Janik. - Co więcej da się zrobić, okaże się gdy zejdzie śnieg. Wtedy będzie okazja do zrobienia dokumentacji stanu skoczni.
Ponadto, jak dodaje Janik, wybieg na średniej skoczni nie należy do COS, ale do prywatnej osoby. - Zanim chcielibyśmy zrobić tam wielomilionowe inwestycje, musielibyśmy uregulować sytuację tych gruntów. Obecnie mamy umowę dzierżawy przedłużaną co roku - mówi Janik. W przypadku inwestycji COS musiałby podpisać dzierżawę na kilkanaście lat, bądź wykupić grunt.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+