Mandaty za wysadzanie
Do naszej redakcji zgłosili się we wtorek taksówkarze z Zakopanego - z każdej niemal działającej tu korporacji.
- Trzeba coś w końcu zrobić z tym problemem, bo się turyści z naszego miasta śmieją - mówi jeden z taksówkarzy (chce pozostać anonimowy). We wtorek dostał 100 zł mandatu i 1 punkt karny.
Taksówkarz zawiózł klientów na plac, gdzie zazwyczaj zatrzymują się busy i autobusy dalekobieżne.
Stanął na miejscach do wysadzania pasażerów. Wzdłuż tych miejsc postawiony jest znak „zakaz postoju”.
- Zdążyłem wybić paragon na kasie i wyładować torby z bagażnika - opowiada. I wtedy podjechał patrol policji i wlepił mu karę. W tamtym miejscu nie ma informacji o czasie postoju, a to według zapisów kodeksu o ruchu drogowym oznacza, że kierowcy mają 59 sekund, by wysadzić pasażera.
- Jak ktoś ma walizki w bagażniku, a na dodatek jest osobą starszą, to nie ma szans się zmieścić w tym przedziale czasowym - żalą się taksówkarze.
Turyści się denerwują
Dlatego niektórzy, by nie narazić się na mandat, zaczęli wysadzać pasażerów poza dworcem np. w rejonie sklepu spożywczego E.Leclerc. Ludzie z bagażami do przejścia mają kilkaset metrów. Wcale się im to nie podoba.
- Zdziwiłem się, gdy taksówkarz nie chciał wysadzić mnie na dworcu, ale w innym miejscu. Mówił, że nie zawiezie mnie na dworzec, bo się może narazić na mandat. Ostatecznie uspokoiłem go, że będę się uwijał. To dla mnie dziwne, by nie było miejsca dla taksówek blisko budynku dworca - mówi Dean, turysta z Belfastu, który wyjeżdżał z Zakopanego.
Anna Wątroba z Poznania uważa, że to pokazuje negatywne podejście władz Zakopanego do turystów.
- Jest zima, z pełnymi walizkami trudno się chodzi po zaśnieżonych chodnikach. Na dodatek czytałam, że urzędnicy namawiają, by korzystać z innych środków transportu niż auta. Tymczasem nie da się taksówką dojechać na dworzec, by wsiąść do pociągu czy autobusu - mówi poirytowana.
Policja: mamy zgłoszenia
Jeszcze kilka miesięcy temu na dworcu pod znakiem zakazu postoju widniała tabliczka „do 15 minut”. Potem zmienioną ją na tabliczkę „do 5 minut”. Teraz zniknęła zupełnie. Krzy-sztof Waksmundzki, rzecznik zakopiańskiej policji, mówi, że mundurowi tylko egzekwują prawo.
- Mamy sporo zgłoszeń od osób i instytucji, że są tam łamane przepisy przez taksówkarzy. Ostatnio dostaliśmy 500 ich zdjęć, gdy tam urządzili sobie postój i autobusy nie miały gdzie wysadzić pasażerów. Dostaliśmy też fotografię taksówkarza, który wjechał na perony kolejowe - mówi.
Robert Chowaniec z wydziału drogownictwa urzędu miasta mówi, że taksówkarze mają miejsce na postój po drugiej stronie torowiska.
- My musimy dbać o bezpieczeństwo na dworcu. Na początku, faktycznie, można było stać do 5 minut, ale taksówkarze postanowili sobie urządzić tam postój. Administrator dworca nie mógł sobie z tym poradzić. Taksówkarze mimo próśb się nie usuwali. Dlatego zmieniliśmy organizację ruchu - mówi Chowaniec.
Dodaje, że mimo znaku zakaz postoju każdy kierowca może podwieźć kogoś na dworzec. O ile nie zatrzyma się tam na dłużej niż minutę.
KONIECZNIE ZOBACZCIE: