DE RTL TV/X-News
Zeznania, w których pojawiła się kwestia tortur złożono podczas marcowego śledztwa – podaje portal news.com.au, podkreślając, że temat ponownie „wypłynął na powierzchnię” kilka dni temu. Pierwsze takie zeznanie pochodzi od ojca jednej z ofiar ataku w klubie muzycznym Bataclan. Mężczyzna napisał list do polityka Georgesa Fenecha, który stał na czele komisji badającej serię paryskich zamachów. Napisał w nim, że gdy zobaczył ciało swojego syna, zwłoki nie miały jednego oka i były wykastrowane. Fenech zeznał także, że mężczyzna stwierdził, że widział jak jeden z policjantów wyszedł z klubu i zwymiotował, kiedy zobaczył okaleczone ofiary.
Podobne słowa znalazły się w zeznaniu innego mężczyzny przesłuchiwanego przez policję. Miał on usłyszeć drastyczne detale od jednego ze śledczych, który wymiotował i płakał na zewnątrz klubu - podaje news.com.au. Świadek o inicjałach TP powiedział, że nie widział zwłok, ale usłyszał od śledczego, że niektóre ciała są pozbawione głów i okaleczone. - Na ciałach kobiet były ślady aktów seksualnych, a na męskich genitaliach rany od noża. Jeśli się nie mylę, niektóre osoby nie miały oczu – mówił TP i dodał, że to dlatego niektóre rodziny nie mogły zobaczyć ciał swoich bliskich. - Kiedy wszedłem na parter, nie widziałem takich rzeczy, tylko ludzi zranionych przez broń palną – dodał jednak świadek.
CZYTAJ TAKŻE: Zamachy w Paryżu: Masakra w Bataclan. Przerażające relacje, nagrania z ataku [ZDJĘCIA] [VIDEO 18+]
Francuskie służby twierdzą jednak, że zeznania tych dwóch osób mijają się z prawdą, a nikt z pozostałych świadków (w Bataclan było tej nocy blisko 1000 gości) nie mówił nic o torturach. Prefekt paryskiej policji Michel Cadot powiedział, że w klubie Bataclan nie znaleziono żadnych noży. - Niektóre ciała były bardzo okaleczone przez eksplozje i broń, do tego stopnia, że czasami było trudno zrekonstruować rozczłonkowane ciała – dodał śledczy Christian Saint. Z kolei François Molins, paryski prokurator, powiedział, powołując się na słowa lekarzy badających ciała, że nie było żadnego aktu barbarzyństwa, a pogłoski o torturach to „plotka”. - Według świadka genitalia były okaleczone, ale nie ma na to żadnych dowodów – powiedział Molins.
Serię ataków w Paryżu przeprowadzili w Paryżu napastnicy związani z Państwem Islamskim. Do zamachów doszło w sześciu miejscach we francuskiej stolicy, a dżihadyści użyli broni oraz ładunków wybuchowych. Zginęło 130 osób oraz siedmioro napastników. Po paryskiej masakrze francuski rząd wprowadził stan wyjątkowy, który został przedłużony po ataku w Nicei, do którego doszło 14 lipca, w Dzień Bastylii. Ciężarówka wjechała w tłum ludzi wracających po pokazie fajerwerków. Zginęły 84 osoby, ponad 300 zostało rannych.