https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zamknęli ulicę Kolejową w Rudawie, ale nie zadbali o przejście dla pieszych

Barbara Ciryt
Podczas modernizacji torowiska została zamknięta jedna z dróg prowadzących do centrum wioski. Dla pojazdów został zrobiony objazd 1,5 kilometra. A piesi liczyli na otwarcie przejścia pod torami, ale bez skutku.

Mieszkańcy Rudawy w gminie Zabierzów coraz częściej skarżą się, że uciążliwości związane z modernizacją linii kolejowej są nie do zniesienia.

Co rusz są zamykane przejazdy, z czym ludzie się liczyli, jednak nie spodziewali się wielu innych kłopotów. A mają znienacka zamknięte ulice bez przejść dla pieszych, a ponadto głośniki i gongi na dworcu kolejowym ustawione tak głośno, że w okolicznych domach całymi nocami jest jak na peronie. - Teraz tu nie da się żyć - mówią ludzie z Rudawy.

Ostatnio wykonawcy prac modernizacyjnych zamknęli ulice Kolejową.

- Dla samochodów zrobili objazd około 1,5 kilometra. Natomiast dla starszych mieszkańców, którzy chodzą pieszo to ogromna uciążliwość. Skarżą się i ubolewają, że nie wiedzieli wcześniej nic o rozkopaniu i zamknięciu ulicy - mówi Marcin Cieślak, sołtys Rudawy.

- Przy tak wielkiej inwestycji jak modernizacja linii kolejowej należało pomyśleć nie tylko o objazdach, ale także o alternatywnych przejściach dla pieszych. Można było zrobić tymczasową kładkę lub, co jeszcze wygodniejsze dla wykonawców, otworzyć wykonane już przejście podziemne pod torami. Jest gotowe, stoi nieużywane, a ludzie z drugiej strony torów, idąc pieszo, nadkładają po 1,5 kilometra za każdym razem, gdy wychodzą z domu - wskazuje sołtys.

Kolejarze i wykonawcy nie mają sobie nic do zarzucenia. - Harmonogram robót PKP uzgadniało z gminą. Tymczasowa organizacja uwzględniała zamknięcie tej drogi i organizowanie objazdu - mówi Paweł Sima, kierownik budowy.

Zaznacza, że zamknięcie ulicy zaplanowano na dwa tygodnie i lada dzień zostanie otwarta. Na pretensje mieszkańców, że nie byli powiadomieni o zamykaniu drogi odpowiada: -Takie działania wynikały z harmonogramu. A my nie chodzimy od domu do domu, żeby poinformować o zamykaniu ulicy.

Ludzie mówią, że poinformowanie sołtysa i wywieszenie kartek nie powinno przekraczać możliwości firmy, która wskazuje, że gmina była informowana. Mieszkańcy są tym bardziej oburzeni, że gdy zwracali wykonawcom uwagę, to narazili się na ich kpiny.

- Dotarły do mnie informacje o robotnikach wyśmiewających starszą osobę, która żaliła się, że ma trudności z dotarciem do centrum wioski. Przy tych wszystkich uciążliwościach ta arogancja jest wyjątkowo denerwująca - mówi Marcin Cieślak.

Sołtys żałuje teraz, że podczas rozpoczynania prac przy inwestycji kolejowej łagodził oburzenie mieszkańców. Trzeba było od początku postępować ostro i kategorycznie. Teraz walczy ze zbyt głośnymi gongami i głośnikami na dworcu.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Poważny program

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
M
Gdzie ty widzisz dodatkowe kilometry? Możesz przejść Topolowa lub LP. Raptem niecałe 500 m.
s
sowa
... No to może jeszcze pochwalmy się jakiego rodzaju to przejscier podziemne? Bez windy. Bez platformy dla osób niepenosprawnych, osób starszych, ludzi na wózkach i z wózkami. Potencjalna winda pszyschodowa nie załtwi sprawy. Obsłuż jedna osobę na wózku. Są jeszcze te z pozostałymi wozkami w tym z wózkami z dziećmi. i osoby starsze. A schody bardzo strome.
M
Mieszkaniec
Raptem 0,5 km, a nie 1,5 km, można też przejść ul. Topolowa na skróty. Większość z kilku domów na kolejowej ma drugie wejście od tej ulicy. A
R
Rudawiak
to sołtys na usługach miejscowego klechy a nie mieszkańców!
M
Mieszkaniec
Zapraszam na Kolejowa. Domyślam że nie wypowiadali sie mieszkańcy z ul. Kolejowej. I jest 1,5 km a nie 0,5. Dzieci maja dodatkowe kilometry do przebycia a chce zaznaczyć że ruch na ulicach Kolejowej jak również na Legionów jest bardzo duży a nie ma tam pobocza ani chodnika. Nie wszyscy maja samochody żeby dowozić dzieci do szkół. Bardzo proszę o nie wypisywanie komentarzy jak nie jest się mieszkańcem z ulicy Kolejowej.
a
abaqus
Dlaczego tak wielu ludziom przyświeca zasada "nie znam się, ale się wypowiem"? Tak jak ten sołtys. Co z tego, że przejście pod torami jest zrobione? Ale jest nieodebrane przez nadzór budowlany, a nadzór odbierać będzie całą inwestycję, bo odebrać ją może tylko wtedy gdy zostaną spełnione wszystkie wymogi postawione przez pozwolenie ba budowę i zostanie całość zrealizowana zgodnie z projektem.

Nikt o zdrowych zmysłach nie puści nikogo przez przejście tylko dlatego, że "jest wykonane", bo jak się coś komuś stanie (już abstrahując od kar liczonych w dziesiątkach tysięcy złotych za użytkowanie obiektu budowlanego bez odbioru) to kto poniesie konsekwencje prawne i finansowe,? Może ten sołtys co jest pierwszy do otwierania, co? A skąd! On się wtedy wypnie i wzruszy ramionami, a wykonawca, kierownik budowy, inwestor zostaną z problemem. Fajnie się mówi komuś jak ma coś robić nie mając o tym pojęcia, prawda? Tylko potem taki wujek dobra rada za nic odpowiedzialności nie weźmie! Niech lata na około!
M
Mieszkaniec
Jakie 1,5 km chyba 0,5 km
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska