Prezes zaczął świąteczną konferencję prasową od podziękowań dla...dziennikarzy i osób pracujących w Opalenicy.
- Chciałbym podziękować za robotę, którą tu wykonujecie i za promowanie naszej kadry. Za niezliczoną ilość komentarzy i reportaży. To pomaga budować atmosferę. Dziękuje władzom Opalenicy i właścicielom ośrodka, bo nic nam tu nie brakuje. Za stronę sportową odpowiada sztab, ale piłkarze do przygotowań mają tutaj wszystko zapewnione. Jestem od wtorku i będę do końca tygodnia. Po przyjeździe tutaj jestem zbudowany panującą tu atmosferą, życzliwością oraz nastawieniem mentalnym - rozpoczął prezes Zbigniew Boniek.
Wyjście spod pressingu i utrzymanie się przy piłce. Co jeszcze było w czwartek na pierwszej sesji treningowej?

Na każdym kroku w Opalenicy możemy usłyszeć podobne słowa, ale można mieć wątpliwości, czy taka sama atmosfera panowałaby, gdyby selekcjonerem dalej był Jerzy Brzęczek, który miał problemy w kwestii komunikacji z mediami.
- Nie wykluczam, że mogłoby być podobnie, natomiast trener Brzęczek nie jest już selekcjonerem. Dzisiaj mamy inny sztab oraz trenera i wracanie do tego nie ma sensu, bo już tego nie sprawdzimy - skwitował krótko te dywagacje prezes PZPN.
Prezes został także zapytany o spotkanie z Rosją i swoją ocenę tego test meczu.
- Nie jestem od tego, aby publicznie oceniać mecz w szczegółach. Moje zdanie często różni się od Waszego. Druga połowa moim zdaniem była lepsza, bo mieliśmy ponad 63% posiadania piłki i potrafiliśmy się przy niej utrzymać. Rosja oddała tylko jeden strzał po przerwie na naszą bramkę. Ta druga połowa była rwana przez sporą liczbę zmian. Jeśli chodzi o wtorkowe spotkanie, to trener i sztab są zadowoleni z tego sprawdzianu. Kiedy gra się z Rosją, to nie wypada przegrać. To takie polityczne 1:1 i dobrze to wyglądało. W reprezentacji nie ma zawodników rezerwowych, ale kilku piłkarzy, którzy będą grali, nie wyszło we Wrocławiu od początku - kontynuował Zbigniew Boniek.
- Kiedy przeszedłem na stadion we Wrocławiu i zobaczyłem, że gramy z przodu w ustawieniu - Świerczok, Kownacki, Świderski, a na bokach Frankowski i Puchacz... Jakby ktoś powiedział, ze taka siła ofensywna wyjdzie na Rosję pół roku temu, to puknęlibyśmy się w głowę. Uważam, że każdy z kadrowiczów czuje się do wyjścia w pierwszym składzie - dodwał prezes.
Czytaj też: Paulo Sousa: Klich grał dobrze. Może być jeszcze lepszy
Zbigniew Boniek w Opalenicy widział jedynie czwartkowy trening, ale jego ocena jest bardzo dobra.
- Treningi są ułożone, poukładane i mają dużą dynamikę. Jesteśmy zawodowcami i jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Każdy trener inaczej przygotowuje zespół do wielkiej imprezy. Są trenerzy, którzy wolą piłkę, a inni bieganie dystansów. Oglądałem trening i podobało mi się wszystko – uśmiechy, komentarze czy piękne bramki. W tej drużynie jestem zakochany. Jestem pięć lat przy tym zespole i stworzyliśmy im piękne warunki. Od czasów trenera Nawałki nie przypominam sobie, żeby był problem z tą drużyną. Wszystko jest poukładane. Lubię tę drużynę, nawet jak przegrywają - wypowiadał się Boniek.
A jakie prezes Zbigniew Boniek widzi szanse przed naszą reprezentacją na Euro 2020?
- Na Euro jadą 24 drużyny i wszyscy marzą o wyjściu grupy. Kto wygra? Tu mógłbym wymienić 14-15 zespołów. Wszyscy mogą zwyciężać. Teoretyczni faworyci korzystają też ze zmęczonych piłkarzy po ciężkich sezonach w swoich klubach. Minimum, to wyjście z grupy i dojście do fazy pucharowej - skiwtował Boniek.
Czytaj też: Mateusz Borek - wywiad: Brakuje logiki w decyzjach Paulo Sousy
Prezes odniósł się także do tego, że w Opalenicy jest dużo spokojniej. Kadra jest odgrodzona od kibiców, a i dziennikarze mają do niej utrudniony dostęp. Zbigniew Boniek to zauważył.
- To jest rzeczywiście nowy piłkarski ład. Agresji, chęci wygrywania i deklaracji jest mniej, ale to chyba nigdy nie wypływało z ust selekcjonerów czy piłkarzy, tylko z "pompki medialnej". Wydaje mi się, że takie podejście z dystansem do wszystkiego jest dużo lepsze. Piłkarze presji nie czują, ale chcieliby dla siebie i dla Was zagrać jak najlepiej. Ona na pewno przyjdzie, ale im dalej będziemy ją odsuwać w czasie, tym lepiej.
We wtorek do Hotelu Remes przyjechali także kontuzjowani piłkarze, którzy nie mogli znaleźć się w kadrze. To Krzysztof Piątek, Jacek Góralski i Krystian Bielik.
- Oni są częścią tej drużyny. Rozmawiałem z Jackiem Góralskim, bo jesteśmy też obaj z Bydgoszczy. We wtorek jadłem kolację z Krzysztofem Piątkiem. To pokazuje, że jest przywiązanie do barw narodowych. Niestety zdrowie i kontuzje sprawiły, że nie mogą uczestniczyć w Euro - kometnował Boniek.
W środę w tureckich mediach gruchnęła informacja, jakoby Paulo Sousa był w kręgu zainteresowań Fenerbache w kwestii objęcia tam posady trenera po Euro 2020.
- Każdy dobry piłkarz i trener ma propozycje. Dzisiaj koncentrujemy się na Euro i nie jest to żaden temat. Życie już nie raz pokazało scenariusze. Nie jest to plotka, bo słyszałem o klubach, które interesowały się naszym szkoleniowcem, ale Paulo Sousa czuje się tu bardzo dobrze - zakończył prezes Zbigniew Boniek.
Follow https://twitter.com/dobraszd?ref_src=twsrc%5EtfwZobacz też:
Tak wygląda dwupiętrowy apartament Roberta Lewandowskiego na...
Polska - Rosja 1:1. Oceny piłkarzy reprezentacji Polski po m...