Sekcja zwłok zamordowanych w Woli Szczucińskiej dziewczynek
Według wstępnych ustaleń śledczych Monika B. miała pozbawić życia swoje córki w domu z czwartku na piątek (9/10 maja), wykorzystując do tego ostre narzędzie. Następnie ich ciała wrzuciła do rozpalonego za domem ogniska. Szczątki dziewczynek dopiero rano znaleźli bliscy kobiety, których poinformowała, że stało się coś złego.
40-latka została zatrzymana, ale ze względu na jej stan psychiczny zamiast do celi aresztu trafiła na oddział psychiatryczny tarnowskiego szpitala. Tam usłyszała zarzut podwójnego zabójstwa, a sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niej tymczasowego aresztu. W poniedziałek (13 maja) została przewieziona na oddział szpitalny aresztu śledczego przy ul. Montelupich w Krakowie.
Natomiast we wtorek (14 maja) odbyła się sekcja zwłok zamordowanych dziewczynek. Okazało się jednak, że biegli na chwilę obecną nie mogą wiele powiedzieć na temat przyczyn śmierci dzieci.
- Ze względu na stopień zwęglenia ciał nie udało się ustalić bezpośredniej przyczyny śmierci, dlatego pobrano materiał do dalszych badań biologicznych. Zostaną przeprowadzone badania laboratoryjne i dopiero w oparciu o całokształt tych wyników, uda się stwierdzić bezpośrednią przyczynę śmierci - mówi Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Dodaje, że takie badania mogą potrwać wiele tygodni.
Monika B. zostanie wkrótce poddana badaniu przez biegłych psychiatrów, którzy określą, czy 40-letnia kobieta jest poczytalna.
[polecany]26324119[/polecany]
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Tak wyglądał Tarnów w czasach naszego dzieciństwa. Sentymentalny powrót w lata 90-te
- Świąteczne balowanie w Alfie było wyśmienite. Tłumy imprezowiczów na parkiecie!
- To już nie ruiny, a prawdziwa zamkowa wieża. Region zyskał piękną atrakcję
- CenterMed świętował swoje urodziny w Centrum Sztuki Mościce na rockowo
- Miasto ma pomysł na wykorzystanie ruin przy Wielkich Schodach. To miejsce wstydu!
