Zapytana o receptę na wychowanie mądrego dziecka, Magdalena Smoszna odpowiada bez namysłu - codzienne czytanie, już od pierwszych dni życia. To zawsze przynosi dobre efekty. Michałowi od najwcześniejszych chwil życia czytała babcia Maria. Często wspierał ją w tym dziadek Mieczysław.
Ta w sumie bardzo prosta metoda w przypadku syna pani Magdaleny, Michała, przyniosła świetne wyniki. Młody człowiek z Moszczenicy ma dopiero 12, choć jak sam natychmiast koryguje, już prawie 13 lat, w swoim krótkim życiu osiągnął już bardzo wiele. - W różnych konkursach startuję od początku nauki w szkole - opowiada Michał. - Początkowo to w sumie była tylko taka zabawa, ale z czasem były to coraz poważniejsze wyzwania.
Pierwsze sukcesy Michała to Olimpusek, konkurs językowy, i Kangurek, rozwijający wśród dzieci zamiłowanie do królowej nauk - matematyki. - Michał nie przywiązuje do tego wielkiego znaczenia, ale wiem, że jest dumny już ze swoich pierwszych konkursowych startów - podkreśla pani Magdalena.
Ostatni rok był dla Michała szczególnie udany. Na jego półce znalazły się nagrody zdobyte w konkursach historycznych i fotograficznych. - Ta nagroda w konkursie fotograficznym bardzo mnie ucieszyła - opowiada Michał. - Nie była pierwsza, bo fotografowanie to moja wielka pasja.
Przez obiektyw aparatu Michał podgląda swoje najbliższe otoczenie, podwórko przed domem, niedaleki las, łąki. Jak mówi, nie trzeba wielkich wypraw w odległe miejsca, by znaleźć obiekty do uwiecznienia. By to udowodnić, zaprasza przed dom, gdzie znajduje się jego królestwo. W małej zagrodzie stado kur ozdobnych. Na grządkach prawie wszystkie gatunki zbóż i inne rośliny jadalne i ozdobne. Tuż za domem na drzewach budki lęgowe dla szpaków. Kiedyś zagnieździły się w nich sówki: - Fotografowałem je i nawet udało mi się za ich portrety zdobyć nagrody w konkursach fotograficznych - z uśmiechem opowiada Michał. - Podobnie jak za zdjęcia moich kur.
Zamiłowanie do fotografii to pochodna zainteresowań dziadka i mamy. Kiedyś w domu była ciemnia fotograficzna. Teraz wszystko jest cyfrowe, więc i Michał używa takich aparatów. - Gdy teraz myślę, jaką drogę życia wybierze mój wnuk, to postawiłbym na rolnictwo - z uśmiechem mówi dziadek Mieczysław. - Te jego hodowlane zapędy, to zamiłowanie do uprawy właśnie na to wskazują.
Michał nie jest taki pewien, choć przyznaje, że przyroda i historia to jego główne zainteresowania pozaszkolne. Bardzo lubi też język angielski, a jego znajomość udowodnił w zeszłym roku, wygrywając powiatowy konkurs czytelniczy w języku angielskim. - Syn nie jest typowym kujonem - roześmiana mówi Magdalena Smoszna. - Ale to chyba zasługa jego świetnej pamięci i koncentracji w czasie lekcji.
Michał, zapamiętując lekcje, nie musi zbyt wiele czasu poświęcać na przygotowania do zajęć, wystarcza mu to, czego dowie się w szkole. Po lekcjach może poświecić więcej czasu na inne rzeczy. - Bo ja taki normalny jestem, kocham jazdę na rowerze, lubię pływać czy grać na komputerze - mówi z uśmiechem Michał.
Gry komputerowe, w które najchętniej grywa, to nie bardzo popularne strzelanki, ale strategiczne, polegające na budowie i rozwoju rolniczej farmy. - No, to rolnictwo jest u niego teraz ciągle obecne - komentuje dziadek. - Jeździmy na pokazy rolnicze do Nawojowej, a tam Michał interesuje się głównie rolniczymi maszynami, o traktorach może rozmawiać godzinami, typy rozpoznaje po dźwięku silnika.