Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdrowa kura znosi pyszne jaja

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Konrad Kita chętnie pomaga tacie na  farmie w Bielance. Uczy się, by poprowadzić rodzinny biznes.
Konrad Kita chętnie pomaga tacie na farmie w Bielance. Uczy się, by poprowadzić rodzinny biznes. Agnieszka Nigbor-Chmura
Stanisław Kita prowadzi fermę w Bielance. Twierdzi, że tylko zadbane kury dają dobre jajka. Ich skład nie zależy od tego, czy kura biega sobie wolno, czy żyje w klatce jak w trzygwiazdkowym hotelu.

Od kilku dni prawie wszystko toczy się wokół jaja. Trudno się dziwić, symbol życia, to bohater świątecznych stołów. - U mnie w kuchni królują głównie wiejskie jajka - chwali się Michalina Cetnarowska. - Choć do pieczenia używam tym fermowych - mówi. Kupuje je w Bielance w hodowli Barbary i Stanisława Kitów. Ten zaś twierdzi, że jego kury nie mają gorzej od tych biegających wolno. - Proszę spojrzeć na te klatki - jak w trzygwiazdkowym hotelu - zachwala.

W klatce jak w ptasim spa?

W bielańskim kurniku ruch jak w ulu. Gdakanie słychać od rana.

- Jak kura jest zdrowa i zadbana to jest szczęśliwa nawet w klatce. Przecież im tu niczego nie brakuje - mówi Stanisław Kita, właściciel kurnika.

Rzeczywiście, choć w klatkach jest 6500 ptaków, o fetorze nie ma mowy.

- To dlatego, że odchody przez kratkę spadają na taśmę i nią raz w tygodniu są transportowane poza kurnik - opowiada właściciel.

W tej samej klatce, dla intymności, kury mają parawanik, a na nim matę do niesienia.

- Zanim z krzykiem każda pochwali się, że zniosła, to po pochyłej podłodze jajko stoczy się już na taśmę do transportu - opowiada Konrad Kita, syn właściciela.

Na dowód tego, że kury żyją tu jak w ptasim spa czy trzygwiazdkowym hotelu, pokazuje grzebalisko i urządzenia do ścierania pazurów.

- Tylko kosmetyczek nie zatrudniamy - śmieje się.

Karma bez antybiotyków i hormonów?

Też za pomocą taśmy dostają karmę. Zawsze trzy razy dziennie. Wcale nie jakąś chemiczną. Broń Boże z antybiotykami czy hormonami: - Pasza jest naturalna, a w niej rozdrobniona kukurydza, pszenica, soja, słonecznik, do tego pszenne otręby, a także witaminy A i E miedź, mangan, cynk, jod, żelazo. Przecież z kurami to jak z dziećmi jest. Trzeba o nie dbać - opowiada gospodarz fermy.

Około 10 rano, gdy na taśmie, aż gęsto jest od jaj, właściciel uruchamia linię transportową. Z kurnika jajka trafiają do sortownicy, która dzieli je na te klasy M, L i XL I nabija stosowne numery na każde jajko.

- Niewielu wie, co znaczą te cyfry i litery, a warto to wiedzieć dla swojego bezpieczeństwa - tłumaczy.

I tak pierwsza cyfra: 0, 1, 2, 3 oznacza rodzaj chowu. To odpowiedniki kolejno: ekologicznego, wolnowybiegowego, ściółkowego i klatkowego - jak na przykład u Kitów. Dalej mamy symbolikę państwa, w którym jajko wyprodukowano. Kolejne cyfry to weterynaryjny numer identyfikacyjny fermy, oznakowanie województwa i powiatu, kod określający rodzaj działalności fermy i wreszcie numer producenta.

- Jeśli komuś zdarzy się, że kupi nieświeże jajka, to po tym kodzie, jak po nitce trafi do producenta - tłumaczy dalej pan Stanisław.

O świeżość jaj od swoich niosek nie musi martwić się pani Michasia: - Zdarza się, że jeszcze ciepłe do jajecznicy rozbijam - mówi gospodyni z Szymbarku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska