https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zgliszcza po stoiskach na krakowskim Tomeksie

Edyta Tkacz
Strażacy i policjanci walczyli z ogniem przez całą noc. Hali, w której mieściły się sklepy, nie udało się uratować. Zostały tylko zgliszcza
Strażacy i policjanci walczyli z ogniem przez całą noc. Hali, w której mieściły się sklepy, nie udało się uratować. Zostały tylko zgliszcza Michał Okła
W nocy z soboty na niedzielę mieszkańcy Nowej Huty byli świadkami wielkiego pożaru na targowisku Tomex. Spłonął market "Kogucik" - sklep z artykułami spożywczymi, sprzętem AGD i meblami.Pożar wybuchł w sobotę przed godz. 22. Zapalił się sklep spożywczy, później ogień rozprzestrzenił się na stoisko ze sprzętem AGD.

- Ochroniarz, który pilnował Tomeksu, jako pierwszy zauważył ogień i wezwał straż - opowiada Leon Pluciński, szef Małopolskiego Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorów, które zrzesza m.in. handlowców z Tomeksu.

Pożar trwał prawie 12 godzin. Z 600-metrowej hali zostały tylko zgliszcza

W pożarze jedna osoba została niegroźnie ranna, zabrano ją do szpitala. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Pawilon o powierzchni 600 metrów kwadratowych spłonął doszczętnie. Zawalił się dach hali targowej. Wstępne, szacunkowe straty wynoszą 1,5 mln zł.

Nad Nową Hutą przez całą noc unosiła się smuga dymu. Policja apelowała, by mieszkańcy nie otwierali okien, drzwi i pozostali w domach.

Pani Jadwiga, mieszkanka jednego z bloków na os. Niepodległości, naprzeciwko Tomeksu, była świadkiem pożaru. - Kiedy przyjechała straż, zaczęli gasić, wydawało się, że już koniec, a za chwilę znowu wybuchł ogień - opowiada.
Ogień udało się ugasić dopiero w niedzielę ok. 9 rano. - W akcji brało udział 28 zastępów straży pożarnej i 100 policjantów - informuje Piotr Ślusarz z krakowskiej straży pożarnej.

Policja nie ustaliła jeszcze, co było przyczyną pożaru. W spalonym sklepie trwał remont. Wczoraj targowisko było jednym z najbardziej strzeżonych miejsc w Krakowie. Policja i ochroniarze pilnowali, by nikt nie próbował się przedostać na teren Tomeksu. Obok spalonego sklepu przez cały dzień zbierały się grupki gapiów. - To na pewno konkurencja - komentował jeden z mieszkańców osiedla obok bazaru.

Spalone stoiska to własność czterech firm. "Kogucik" jest częścią sieci Euromarket, sklep ze sprzętem AGD należy do sieci Tajmax. Dwa pozostałe stoiska, z zabawkami i meblami, to własność małych przedsiębiorstw. Ich właściciele dzierżawili pomieszczenia od Tomeksu. - Targowisko było ubezpieczone - zapewnia Pluciński. - Musimy teraz oszacować straty i czekać na odszkodowanie. Pawilon z pewnością zostanie odbudowany - zapowiada. Właściciele Tomeksu zapewniają, że na placu targowym i w pozostałych budynkach wchodzących w skład bazaru handel będzie funkcjonował tak jak do tej pory.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
nowohucianin
Sklep Kogucik nie posiadał w ofercie sprzętu AGD jak sugeruje niedoinformowana reporterka. W ofercie ww. sklepu znajdowały się głównie artykuły spożywcze i chemia gospodarcza. Poziom artykułu ze względu na błędy merytoryczne żenujący.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska