Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgubiona kasa na policji. Uczciwi znalazcy zasługują na wielkie uznanie

Lech Klimek
Lech Klimek
Krzysztof Zobek ciągle ma do czynienia ze znaleziskami w swoim sklepie. To plecaki, telefony,portfele i jak teraz pieniądze
Krzysztof Zobek ciągle ma do czynienia ze znaleziskami w swoim sklepie. To plecaki, telefony,portfele i jak teraz pieniądze Lech Klimek
Komenda Powiatowa Policji w Gorlicach poszukuje dwóch roztargnionych, którzy zgubili pieniądze. Policjantom przekazali je uczciwi znalazcy. Będą czekać na właściciela co najmniej rok.

Pierwszy kasa została znaleziona w sklepie.

Leżały między regałami

- To nie pierwszy taki przypadek u nas - mówi Krzysztof Zobek, prowadzący sklep Żabka w Gorlicach przy ulicy Kościuszki. - Choć tak naprawdę to pieniądze znaleźli jacyś młodzi ludzie w naszym drugim sklepie, przy Legionów. Leżały między regałami i zostały przekazane mojej żonie, która wtedy stała tam za ladą - dopowiada z uśmiechem.

Pieniądze przez kilka dni czekały na właściciela w sklepie, a gdy nikt się po nie nie zgłosił, pan Krzysztof zaniósł je na policję. To nie była jakaś wielka kwota, ale dla tego, kto ją stracił na pewno istotna. Teraz funkcjonariusze szukają właściciela.

- To nie pierwszy taki przypadek u nas - opowiada pan Krzysztof. - Nie ma tygodnia, żeby klienci nie przynosi nam znalezisk. Wszystko zawsze czeka, aż ktoś się zgłosi. Nawet teraz koło kasy leży portfel i czeka, żeby ktoś go odebrał - dopowiada.

W portmonetce jest tylko kilka złotych. Leży w sklepie od kilkunastu już dni.

- Plecaków szkolnych nie jestem w stanie zliczyć - śmieje się Krzysztof Zobek. - Widać młodzi nie przywiązują do nich specjalnej uwagi i są bardzo roztargnieni - dopowiada.

Roztargnienie to nie tylko zguby. Bywają sytuacje bardzo zabawne.

- Pamiętam, było wczesne popołudnie - wspomina pan Krzysztof. - Do sklepu weszła kobieta i zamówiła dwa hot dogi. Zapłaciła i stanęła koło wyjścia. Ja zacząłem je przygotowywać. Gdy już były gotowe, podniosłem głowę, a pani już była po drugiej stronie ulicy, szybko gdzieś się przemieszczając. Krzyknąłem za nią, ale nawet się nie obejrzała, Zostałem z tymi dwoma solankami w rękach, a ona już się nie pojawiła - dodał.

Sprawą pieniędzy w komendzie w Gorlicach zajmuje się dzielnicowy, aspirant Mariusz Haluch.

Galeria z niespodzianką

Drugie znalezisko z ostatnich dni jest bardziej spektakularne. Tym razem można mówić o tysiącach złotych.

- To było na parkingu Galerii Gorlickiej - opowiada Marcin, mieszkaniec Libuszy. - Akurat tam zaparkowałem samochód i poszedłem załatwić swoje sprawy. Gdy wróciłem po kilkunastu minutach pieniądze po prostu leżały koło samochodu - dodaje mężczyzna.

Mężczyzna chwilę poczekał koło pojazdu, rozglądając się za kimś, kto szuka zguby.

Gdy to nie przyniosło efektu, poszedł do najbliższego sklepu. Tam zostawił swoje namiary i numer telefonu.

- Zaczekałem do końca dnia - relacjonuje. - Nikt się ze mną nie skontaktował, więc zawiozłem pieniądze na policję. Teraz wiem, że powinienem raczej do starostwa, ale wybrałem takie rozwiązanie - dodaje z uśmiechem.

Teraz właściciela poszukuje dzielnicowy aspirant Krzysztof Mazur. W obydwu sprawach można się też skontaktować telefonicznie, dzwoniąc na numery (18) 354-83-73 lub 608 541 467.

Jeśli właściciele pieniędzy się nie znajdą, to zgodnie z obowiązującymi przepisami ostatecznie trafią one do działającego przy starostwie biura rzeczy znalezionych. Wtedy to urzędnicy poprzez stosowne ogłoszenia i informacje będą szukać właścicieli.

Warto wiedzieć

Czy dostaniemy znaleźne?

Kodeks cywilny precyzuje, kiedy znalazca nie otrzyma znaleźnego. Zgodnie z art. 188 k.c. znaleźne nie przysługuje, jeżeli rzecz została znaleziona: w budynku publicznym albo innym budynku lub pomieszczeniu otwartym dla publiczności, w wagonie kolejowym, na statku lub innym środku transportu publicznego. W takich przypadkach znalazca obowiązany jest oddać rzecz zarządcy budynku lub pomieszczenia albo właściwemu zarządcy środków transportu publicznego. Nie może również żądać znaleźnego funkcjonariusz policji, który w czasie wykonywania czynności służbowych i w związku z tymi czynnościami znalazł rzecz.

Przepisy o „znaleźnym” nie dotyczą dokumentów, które należy po prostu zwrócić właścicielowi lub organowi wydającemu. Znalazca, który otrzymał znaleźne, musi je opodatkować PIT i zgłosić do właściwego urzędu skarbowego.

FLESZ - Zmiany w płatnościach, co piąta transakcja będzie wymagać użycia PIN-u

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska