Śnieg w grudniu nie powinien być niczym niezwykłym, ale zważywszy na anomalie ostatnich lat – biały puch, nawet tak mokry, zaczyna powoli być swoistym zjawiskiem pogodowym. Jeszcze kilkanaście godzin temu w Gorlicach temperatura była plusowa, wręcz późnojesienna. Zaczęło się od opadów deszczu, które w nocy przekształciły się w śnieg. Zimową granicę stanowiła Magura Małastowska. W stolicy powiatu jest mokro i deszczowo, im bliżej granicy ze Słowacją, tym bardziej widać zimę. Choć – tutaj trzeba to podkreślić – bez przesady.
- Pokrywa liczy jakieś pięć centymetrów, ale na termometrze mamy plus, więc pewnie utrzyma się najwyżej do rana – relacjonuje nam Jan Hyra, mieszkaniec Kwiatonia.
Tamtejsza zabytkowa cerkiewka wpisana na listę dziedzictwa Unesco w białej „sukience” prezentuje się pięknie. Tyle tylko, że spowita jest mgłą.
- To drugi opad śniegu w tym sezonie – dodaje pan Jan. - Pierwszy spadł w połowie listopada. Udało mi się nawet wtedy „uruchomić” łopatę do śniegu – dodaje z uśmiechem.
Na kuligi jeszcze nie ma szans
W Regietowie też zrobiło się biało. W stadninie koni huculskich patrzą w niebo i liczą na więcej – wszak kuligi to jeden z najważniejszych punktów zimowego programu. Na razie jednak na podśpiewywanie starego szlagieru o saniach ciągnionych przez góralskie koniki, nie ma szans.
- Mrozu nie ma, wszystko topnieje – kwituje aurę Mirosław Waląg, dyrektor stadniny.
W Zdyni i Gładyszowie jest podobnie: z każdą godziną robi się bardziej błotniście, niż zimowo. Mgły niczym kołdra zasnuły Wysową-Zdrój. Maria Świder, beskidzka przewodniczka podsumowuje w dwóch słowach: paskudna paciara.
- Już od listopada nie mam szans pokazać kuracjuszom pięknych wysowskich panoram, bo świata nie widać – narzeka. - Tego śniegu niby coś spadło, ale temperatura się podniosła, mamy trzy stopnie, więc za chwilę będzie po wszystkim – dodaje.
- Najmniejsza cukiernia świata zachwyca słodki piernikowym pozdrowieniem z Gorlic
- Znakomita ekipa gości ze św. Mikołajem na czele wjechała na rynek. Co tam się działo!
- Co trzeba mieć w sobie, by kolekcjonować autografy - zdradza Bogdan Malesza
- Wielkie "chlup" do Sękówki. Tym razem w mikołajowych czapach i piłkarskim szaliku
