W poniedziałek Agnieszka zdążyła jeszcze rozegrać mecz pierwszej rundy turnieju WTA w Pekinie, ulegając Niemce Angeli Kerber 7:5, 6:7 (3-7), 5:7. Po spotkaniu oświadczyła jednak m.in.: - W tym roku już nie zagram. Mam na tyle poważną kontuzję, że nie mogę wykluczyć przedłużenia się leczenia i rekonwalescencji do przyszłego roku. Cóż, mówi się trudno. Tym bardziej, że nie zakończę tego sezonu w czołowej dziesiątce rankingu WTA. Ja już przecież nie zagram, a przed wieloma dziewczynami jest jeszcze kilka turniejów. Pozostaje mi czekać... A ten rok uznam za dobry, jeśli uda się go zakończyć w czołowej rankingowej piętnastce.
Na razie, po najnowszym czyli wczorajszym notowaniu rankingu WTA, Agnieszka Radwańska spadła o dwa miejsca i plasuje się na 11. pozycji. Prowadzi Amerykanka Serena Williams przed reprezentantka Danii, Caroliną Wozniacki i swoją starszą siostrą Wenus. Co ciekawe - Serena jest klasyfikowana po rozegraniu 14 turniejów, a Wozniacki ma za sobą udział w 24 zawodach.
Wracając do stanu zdrowia Agnieszki Radwańskiej, to po powrocie do Krakowa będzie miała serię badań i po nich podjęte zostaną decyzje odnośnie do sposobu leczenia. W tzw. normalnym życiu uraz tenisistki nie należy do groźnych i zazwyczaj... nie przeszkadza w wykonywaniu codziennych obowiązków. Jednakże w przypadku zawodowych sportowców staje się najpierw uciążliwy, by stopniowo nasilać się, aż do uniemożliwienia jakiejkolwiek aktywności.
W zaistniałej sytuacji życzymy Agnieszce Radwańskiej spokojnego leczenia oraz efektywnej rekonwalescencji. Rzecz bowiem nie w pośpiechu, ale w stuprocentowej regeneracji organizmu.