Drugie spotkanie w ciągu kilkunastu dni
Wczoraj rozstawiona z numerem pierwszym Iga Świątek pokonała dobrze spisującą się na rzymskim korcie byłą liderkę światowego rankingu Niemkę Angelique Kerber (7:5, 6:3). W spotkaniu trwającym godzinę i trzydzieści dziewięć minut nie brakowało interesujących akcji z jednej i drugiej strony. Warto dodać, że Polka w kapitalnym stylu odwróciła losy drugiego seta (0:2).
Jednak odpoczynek nie potrwa zbyt długo, bo już dziś przed liderką światowego rankingu walka o trzeci półfinał turnieju w karierze. W 1/4 finału zmierzy się z dobrze znaną Amerykanką Madison Keys. Nie tak dawno panie rywalizowały ze sobą, a było to podczas meczu 1/2 finału w imprezie Mutua Madrid Open 2024. W stolicy Hiszpanii 23-letnia raszynianka pewnie wygrała 6:1, 6:3. Spotkanie odbywające się w święto Flagi Rzeczpospolitej trwało godzinę i jedenaście minut. Biało-Czerwona pozwoliła rywalce na zdobycie czterech gemów. Godne uwagi jest fakt, że Świątek ani razu nie straciła podania, sama przełamując czterokrotnie.
Dzisiejsza rywalka od momentu porażki z Polką wygrała trzy mecze w tym z zajmującą trzynastą pozycję w rankingu WTA Brazylijką Beatriz Haddad Maią.
Czwarty ćwierćfinał z rzędu
Dla czterokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej to czwarty ćwierćfinał z rzędu w piątym występie w Rzymie. Do tej pory raz przegrała w tej fazie. Sytuacja zaistniała w tamtym roku, kiedy z powodu kontuzji opuściła korty Foro Italico. Wtedy jej rywalką była późniejsza triumfatorka imprezy reprezentująca Kazachstan Jelena Rybakina.
Krecz nastąpił po czwartym gemie trzeciego seta.
W 2021 roku rozprawiła się z Ukrainką Eliną Switoliną (6:2, 7:5), zaś rok później na tym samym etapie pokonała Kanadyjkę Biance Andrescu (7:6, 6:0).
W przypadku pokonania Keys zmierzy się ze zwyciężczynią meczu Cori Gauff - Qinwen Zheng.
Mecz z udziałem Polki i Amerykanki nie wcześniej niż o godz. 13.00. Spotkanie zaplanowano jako drugie na korcie centralnym. Transmisja w Canal Plus Sport 2.
Najpierw o godz. 11.00 zagrają Amerykanin Taylor Fritz i Bułgar Grigor Dimitrow.
