https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znakomity występ Polek we Włoszech. Aleksandra Król-Walas na podium, najwyższa w karierze lokata Marii Bukowskiej-Chyc

Łukasz Konstanty
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Znakomite wieści napłynęły z Włoch. Podczas odbywających się w czwartek zawodów Pucharu Świata w snowboardzie alpejskim drugie miejsce zajęła Aleksandra Król-Walas. Świetnie spisała się także Maria Bukowska-Chyc, która po raz pierwszy zakończyła zmagania w czołowej dziesiątce.

Kontuzja Oskara Kwiatkowskiego

Już przed startem zawodów we Włoszech wiadomo było, że nie wystąpi w nich Oskar Kwiatkowski. Nasz najlepszy snowboardzista zmaga się z drobnym urazem i najwcześniej do rywalizacji powróci na początku stycznia. Pod jego nieobecność udział w kwalifikacjach w Carezzie wzięli Andrzej Gąsienica-Daniel i Mikołaj Rutkowski, nie liczyli się jednak w walce o awans do najlepszej szesnastki (zajęli odpowiednio 40. i 47. miejsce).

Oczy polskich kibiców zwrócone były więc na zmagania pań, a zwłaszcza występ Król-Walas, która sezon rozpoczęła od drugiego miejsca w slalomie gigancie równoległym w Mylin, a w pozostałych konkursach także regularnie kwalifikowała się do czołowej szesnastki (8., 10. i 11. lokata), niezależnie od tego czy był to slalom, czy też slalom gigant. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Polka przed czwartkowymi zawodami plasowała się na piątej pozycji, a w rankingu obejmującym tylko konkurencję rozgrywaną w Carezzie - na czwartym. Nic więc dziwnego, że z jej występem wiązano spore nadzieje.

Dwie Polki w najlepszej ósemce

Nasza najlepsza snowboardzistka bardzo dobrze spisała się w kwalifikacjach, w których zajęła 5. miejsce. Teoretycznie powinno to oznaczać łatwiejszą drogę w kierunku podium, pech chciał jednak, że już w pierwszym pojedynku Ola musiała zmierzyć się z wiceliderką wszystkich klasyfikacji generalnych (PŚ, slalom gigant równoległy, slalom równoległy), Austriaczką Sabine Payer. Nasza zawodniczka udowodniła jednak, że nieprzypadkowo zajęła wysoką lokatę w eliminacjach, jako pierwsza przekroczyła linię mety (o 0,18 s) i awansowała do ćwierćfinału.

W najlepszej szesnastce znalazła się także, po raz drugi z rzędu, Maria Bukowska-Chyc, która kwalifikacje zakończyła na 13. pozycji. W 1/8 finału mierzyła się z Niemką Cheyenne Loch. Mimo popełnionego błędu w trakcie przejazdu zdołała jeszcze dogonić rywalkę i wyprzedzić ją na finiszu o 0,27 s.

Król-Walas w finale

Taki obrót spraw oznaczał, że w ćwierćfinale obydwie nasze snowboardzistki między sobą rozstrzygały, która z nich powalczy o podium, a która po ćwierćfinałowym wyścigu pożegna się z rywalizacją. Przez niemal cały wyścig obydwie zawodniczki jechały równo, dopiero w ostatniej części trasy przewagę uzyskała bardziej doświadczona Aleksandra i to ona awansowała do najlepszej czwórki. Bukowska-Chyc z kolei zakończyła zawody na najwyższym w karierze, ósmym miejscu.

W półfinale Polka po raz kolejny pokazała moc, pokonując liderkę klasyfikacji generalnej Pucharu Świata - Japonkę Tsubaki Miki. W wielkim finale rywalką była z kolei 23-letnia Włoszka Jasmin Coratti, która nigdy wcześniej nie odniosła zwycięstwa w zawodach PŚ. Niestety, w najważniejszym wyścigu Król-Walas okazała się nieco wolniejsza, finiszowała o 0,14 s za rywalką i ostatecznie zakończyła zawody na drugiej pozycji.

Dla naszej zawodniczki to szóste w karierze podium - jedyne zwycięstwo odniosła w styczniu 2022 roku w austriackiej miejscowości Simonhoehe. W czwartek po raz piąty zakończyła natomiast rywalizację na drugim miejscu. Kolejne zawody Pucharu Świata w snowboardzie alpejskim zaplanowano na sobotę, 14 grudnia. Tego dnia w Cortinie d'Ampezzo odbędą się zmagania w slalomie gigancie równoległym.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska