Po dwóch tygodniach od kradzieży quada, poszkodowanego właściciela firmy odwiedził młody mężczyzna. Proponował zwrot pojazdu, jeśli otrzyma 100 zł. Przedsiębiorca pojechał ze złodziejem po swą własność.
W zaroślach nad potokiem w Niedźwiedziu quada jednak nie było. Pijany złodziej zapomniał bowiem, gdzie ukrył łup. Zagroził biznesmenowi, że jeśli zawiadomi policję, to pojazdu nie odzyska. Funkcjonariusze z Mszany Dolnej szybko ujęli sprawcę. 17-latek w oddechu miał 1,6 promila alkoholu. W kradzieży pomagał mu dwa lata młodszy wspólnik.