Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł Henryk Schönker, który pochodził z Oświęcimia. W czasie wojny razem z rodziną cudem ocalał z Holokaustu

Bogusław Kwiecień
Henryk Schönker zmarł w Tel Awiwie w wieku 88 lat
Henryk Schönker zmarł w Tel Awiwie w wieku 88 lat Archiwum GK
Postać Henryka Schönkera ciepło wspominają oświęcimianie, którzy mieli okazję zagrać w „Dotknięciu anioła”, a potem spotkać go podczas premierowego pokazu, który odbył się w Oświęcimiu

W nocy z wtorku na środę w Tel Awiwie w wieku 88 lat zmarł Henryk Schönker, który jako mały chłopiec mieszkał w Oświęcimiu. Razem z rodziną cudem ocalał z Holokaustu. W swojej książce „Dotknięcie anioła”, która doczekała się także ekranizacji, ujawnił zapomnianą historię o szansie uratowania Żydów z okupowanej przez Niemców Polski.

Henryk Schönker urodził się w Krakowie w 1931 roku w rodzinie artysty malarza Leona Schönkera. Kilka lat potem wraz z rodzicami przeniósł się do Oświęcimia. - To było miasto, z którym rodzina Schönkerów była związana od połowy XIX wieku - przypomina dr Artur Szyndler z Muzuem Żydowskiego w Oświęcimiu.

Dziadek Henryka, Józef Schönker był tutaj właścicielem fabryki nawozów sztucznych. - Henryk często podkreślał, że Oświęcim to jego miasto, że nawet po latach jest to miejsce szczególnie mu bliskie - dodaje Artur Szyndler, który znał się z nim od 2001 roku.

Wrócił tutaj jeszcze po wojnie. W Oświęcimiu ukończył Gimnazjum im. Konarskiego. Potem podjął studia w Krakowie. W 1955 roku wraz z rodziną wyjechał do Wiednia, skąd w 1961 roku wyemigrował do Izraela. Sam Henryk Schönker do wspomnień związanych z miastem swojego dzieciństwa i czasów młodości wrócił także m.in. przy okazji premierowego pokazu filmu „Dotknięcie anioła”, który nakręcił znany reżyser Marek Pawłowski.

Opiera się on na wspomnieniach z książki pod tym samym tytułem napisanej przez Henryka Schönkera w 2005 roku. Jest to zapis jego przeżyć z lat 1939 - 1945 i dramatycznych wydarzeń związanych z ucieczką przed zagładą. Tytuł książki nawiązuje do pomocy, jakiej rodzinie Schönkerów udzielił w okolicach Wieliczki jeden z Polaków.

Jak sam podkreślał, publikując swoje wspomnienia, chciał przywołać zapomnianą próbę ratowania Żydów, którzy na początku wojny znaleźli się pod niemiecką okupacją. Szansa taka związana była z funkcjonującym w Oświęcimiu biurem emigracyjnym, które jego ojciec założył jesienią 1939 roku na rozkaz niemieckich władz okupacyjnych. Na skutek obojętności społeczności międzynarodowej plan legł w gruzach.

- Uznaliśmy, że historia Henryka jest świetnym tematem na film. Nie było jednak łatwo go zrealizować. O uzyskanie wsparcia finansowego staraliśmy się 12 lat. Trudności wynikały z faktu, że wielu historyków nie dawało wiary Henrykowi - mówi Małgorzata Walczak, producentka filmu „Dotknięcie anioła”. - Sytuacja zmieniła się po odnalezieniu przez Artura Szyndlera dokumentów potwierdzających to co Henryk zawarł w swojej książce - dodaje.

Ich poszukiwania trwały kilka lat. Udało się to w końcu w jednym z archiwów w Jerozolimie. Film był prezentowany podczas 300 pokazów na całym świecie. Zdobył 40 nagród.

- Jego odejście to nie tylko strata dla jego najbliższych, ale również społeczności żydowskiej i Polaków - podkreśla Małgorzata Walczak. - Był niezwykle serdecznym człowiekiem - dodaje.

Postać Henryka Schönkera ciepło wspominają także oświęcimianie, którzy mieli okazję zagrać w „Dotknięciu anioła”, a potem spotkać go podczas premierowego pokazu, który odbył się w Oświęcimiu w 2014 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska