Akcja polegać miała na blokowaniu ruchu na A-4 w okolicach Tarnowa przez samochody jadące z minimalną prędkością obydwoma pasami. Organizatorka przesunęła ją jednak o miesiąc.
Jak podkreśla, nie zamierza utrudnić świątecznych podróży korzystającym z A-4 i chce dać urzędnikom czas na podjęcie "trafnych i nie spowodowanych presją" decyzji w sprawie odszkodowania.
Jeśli te okażą się "satysfakcjonujące dla obu stron", kwietniowa blokada także nie dojdzie do skutku.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+