- Pomysł narodził się kilka lat temu - mówi Oksana Szyjan-Król, aktorka i prezes Fundacji Ordo Cordis. Mamy zaplecze aktorskie i doświadczenie w kierowaniu teatrem, brakuje jedynie budynku, w którym mogłyby być wystawione spektakle - dodaje.
Scena wielofunkcyjna, a nawet zaplecze gastronomiczne, mogłyby powstać w łazienkach borowinowych i starej kotłowni przy ulicy Nowotarskiego i Ebersa. Obiekt ten należy do Uzdrowiska Krynica-Żegiestów S.A.
- To, że w mieście musi powstać tego typu obiekt, nie ulega wątpliwości - przyznaje burmistrz Dariusz Reśko. - To sposób na promocję i rozwój Krynicy - dodaje. Dlatego trwają negocjacje z Uzdrowiskiem Krynica-Żegiestów S.A. dotyczące udostępnienia części budynku.
Obiekt jest nieużywany od wielu lat i wymaga gruntownego remontu, co pochłonęłoby nawet pięć mln złotych.
- Na jego adaptację można pozyskać pieniądze ze środków unijnych czy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego - mówi Jerzy Król, reżyser i dyrektor teatru. Projekt ma większą szansę realizacji przy wsparciu samorządowców i lokalnych przedsiębiorców - dodaje.
W sierpniu zostanie zakończony remont Pijalni Głównej, w której również będą mogły być wystawiane sztuki - tłumaczy burmistrz Reśko.
Dyrektor teatru Jerzy Król już planuje kolejne przedsięwzięcia. W Krynicy-Zdroju organizuje jesienne warsztaty teatralne dla studentów Szkoły Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich. Kolejnym krokiem jest zorganizowanie Ogólnopolskiego Festiwalu Aleksandra Fredy, na który przyjeżdżałyby znane polskie teatry.
- To atrakcja dla sądeczan i kuracjuszy, którzy wypoczywają w Krynicy-Zdroju - dodaje Jerzy Król.
Dopóki w Krynicy-Zdroju nie będzie obiektu, spektakle Teatru Studio K będą wystawiane w Nowym Sączu. Jest również szansa, że krynicki teatr wyjedzie na zagraniczne tournee ze spektaklem opartym na tekstach prymasa tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego. Trwają właśnie próby do monodramu o nazwie "Czas to Miłość".
12 marca zostanie wystawiony w sądeckim MCK Sokół w Nowym Sączu pierwszy spektakl "Mąż mojej żony". W rolach głównych zobaczymy Saniwoja Króla i Bartosza Dermonta.
Sztuka opowiada o dwóch mężczyznach, których łączy wspólna małżonka. Oczywiście mężowie dowiadują się o tym fakcie ostatni. Akcja jest dość zmyślnie skomponowana, oparta na absurdzie.
Jesienią będzie można zobaczyć "Emigrantów" Sławomira Mrożka. Zagrają w nim studenci. - To praca dyplomowa studentów Szkoły Aktorskiej - tłumaczy reżyser Jerzy Król.
Twórcy teatru zaplanowali też spektakle dziecięce, a przede wszystkim edukację teatralną młodzieży szkół podstawowych i średnich. Inicjatywa godna pochwały, tyle że bez budynku może nie wypalić.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
