Gdy Janik rozpoczął pracę lutego 2013 roku, pod Giewontem wszyscy po cichu liczyli, że zagrzeje miejsce w COS dłużej. Od roku 2005 rotacja na fotelu dyrektora tej instytucji jest zawrotna. Szefowie ośrodka przygotowań olimpijskich pod Tatrami zmieniają się jak w kalejdoskopie. Każdy z nich wy-trzymał na stanowisku średnio 5-6 miesięcy (z wyjątkiem Franciszka Bachledy Księdzularza, któremu dane było sprawować tę funkcję ponad dwa lata).
Wczoraj zdymisjonowany dyrektor był dla mediów nieuchwytny. Fakt odwołania go ze stanowiska potwierdził za to Jacek Bartlewicz, dotychczasowy wicedyrektor. - Rzeczywiście, doszło do zmian kadrowych z COS Zakopane. Pan Janik został odwołany. Jednak o to, jakie były powody, proszę pytać w warszawskiej centrali COS- mówi Bartlewicz, który równocześnie z odejściem Janika awansował. - Pani minister sportu powierzyła mi funkcję dyrektora zakopiańskiego ośrodka - potwierdza.
Dyrektor centralny COS, Piotr Marszałek, również był wczoraj nieosiągalny dla mediów.
Całą sytuacją zdziwieni są samorządowcy na Podhalu.
- To nie jest normalne. Nie chodzi mi już o to czy dyrektor Janik był dobrym człowiekiem na tym stanowisku, czy nie. Nie zdążyłem go po prostu poznać. To niepoważne, by zmieniać dyrektora po trzech miesiącach, nie dać mu nawet szans, by dobrze zapoznał się z problemami ośrodka - mówi Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego, w którym COS jest jednym z największych ośrodków sportowych. - Za mojej kadencji będzie to już ósmy dyrektor COS- dodaje.
Podobnie mówi Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański. - Szkoda, że w Warszawie zupełnie nie ma perspektywicznego myślenia. Bez stabilności w zakopiańskim COS, nie da się tutaj za wiele zrobić - uważa Andrzej Gąsienica Makowski.
Wszystko wskazuje na to, że decyzja o zmianie na stanowisku szefa COS zaskoczyła także samego Jana Janika. - Jeszcze kilka dni temu rozmawiałem z dyrektorem. Planowaliśmy wspólnie uczczenie setnej rocznicy urodzin Stanisława Marusarza - mówi Dariusz Galica, góral z Zakopanego.
Wojciech Mróz, który w połowie lutego został przez Janika zatrudniony na stanowisku specjalisty ds. rozwoju biznesowego i komunikacji społecznej (też został w czwartek zwolniony), twierdzi, że od początku współpraca dyrekcji centralnej z Janikiem wyglądała zagadkowo.
- Przez trzy miesiące ilekroć dyrektor z Zakopanego wysyłał pisma z pytaniami do centrali, w ogóle nie dostawał odpowiedzi. Nie było żadnego kontaktu. Tak jakby dyrekcji z Warszawy w ogóle nie interesowało co się dzieje pod Giewontem. W ostatni zaś czwartek dyrektor główny Piotr Marszałek przyjechał do Zakopanego i stwierdził, że Janika trzeba zmienić,bo kondycja COS z Zakopanem jest zła - wyjawia Mróz.
Bartlewicz ósmym dyrektorem COS w ciągu ośmiu lat
Nie ma na Podhalu drugiej instytucji, gdzie tak szybko zmienialiby się dyrektorzy. W grudniu 2005 na stanowisko szefa COS powołano Wandę Chorążewską. Funkcję pełniła do stycznia 2007 roku. Po niej przyszedł Piotr Apollo (do kwietnia 2008 r.). Jednak i on nie spodobał się warszawskiej dyrekcji COS. Zatrudniono więc Franciszka Bachledę Księdzularza. Ten miał szczęście, bo centrala tolerowała go aż do kwietnia 2011 r. Po nim nastał Jan Walkosz-Jambor. Nie na długo. W styczniu 2012 zastąpił go Marek Sokołowski. Wytrzymał na tym stanowisku zaledwie pięć miesięcy. W maju 2012 r. szefem COS został Grzegorz Kotowicz, który sam zrezygnował z funkcji w styczniu 2013. Po nim swoje "pięć minut" miał Jan Janik.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
