Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żona na wabia, a mąż czekał z siekierką

Artur Drożdżak
fot. archiwum Polskapresse
Wyrok 6 lat więzienia za rozbój z niebezpiecznym narzędziem usłyszał przed krakowskim sądem 28-letni Jerzy G. Rzekomo "zazdrosny" mąż interweniował, gdy żona umówiła się z dwoma przygodnie poznanymi mężczyznami. Pokrzywdzeni oddali mu telefony i pieniądze, gdy zostali pobici i postraszeni siekierką.

Dwaj mężczyźni w czerwcu ub.r. poznali Annę G. na przystanku autobusowym przy ul. Kobierzyńskiej. Wymienili się telefonami, potem kobieta dała się zaprosić na picie wódki.

- Mam kłopot z mężem, który trochę siedział w więzieniu - żaliła się. Następnego dnia umówiła się z mężczyznami na Zakrzówku. Pytała, czy może przyjść z mężem, oni nie wyrażali sprzeciwu. Na umówionym spotkaniu zjawiła się jednak sama, twierdziła, że mąż został w domu z dzieckiem. Jednocześnie mężowi wysłała SMS-a - "Chodź, bo pędzluję dwóch z kasy".

Faktycznie, po chwili we wskazanym miejscu pojawił się Jerzy G. z kolegą, 29-letnim Lesławem Z. Panowie byli bardzo agresywni, bez ostrzeżenia i słowa wyjaśnienia zaatakowali towarzyszy Anny G. Bili i kopali pokrzywdzonych, przykładali im małą siekierkę do szyi.

- Teraz was zabijemy - krzyczeli napastnicy. Poturbowani mężczyźni, przerażeni takim obrotem sprawy, posłusznie oddali napastnikom gotówkę, telefony i dokumenty. Zajściu przyglądała się Anna G.

Gdy sprawcy rozboju oddalili się po zabraniu łupów, pobici wezwali policję. Po penetracji terenu napastników zatrzymano w sklepie, gdzie kupowali alkohol. Zostali zatrzymani i aresztowani. Przyznali się jedynie do pobicia pokrzywdzonych, ale nie do rozboju z siekierką.

Jerzy G. odpowiadał przed sądem w warunkach recydywy. Na rozprawie twierdził, że był agresywny z
"zazdrości o żonę". Okazało się, że był poszukiwany za jazdę po pijanemu, a w domu Lesława Z. ujawniono kilkanaście sztuk amunicji. Za to panowie otrzymali dodatkowe zarzuty.

Annie G. nie postawiono zarzutów, że współdziałała z mężem w rozboju, choć sąd nie miał wątpliwości, że to ona poinformowała napastników gdzie spotkała się z pokrzywdzonymi.

Jerzy G. został skazany na 6 lat więzienia, a Lesław Z. usłyszał wyrok 4 lat i 9 miesięcy.

Sąd nie wątpił, że to żona wskazała mężowi miejsce spotkania z pokrzywdzonymi.

Kraków: przetestujmy razem nową siatkę połączeń. Pierwsze zgłoszenia! [AKCJA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska