Dwaj mężczyźni w czerwcu ub.r. poznali Annę G. na przystanku autobusowym przy ul. Kobierzyńskiej. Wymienili się telefonami, potem kobieta dała się zaprosić na picie wódki.
- Mam kłopot z mężem, który trochę siedział w więzieniu - żaliła się. Następnego dnia umówiła się z mężczyznami na Zakrzówku. Pytała, czy może przyjść z mężem, oni nie wyrażali sprzeciwu. Na umówionym spotkaniu zjawiła się jednak sama, twierdziła, że mąż został w domu z dzieckiem. Jednocześnie mężowi wysłała SMS-a - "Chodź, bo pędzluję dwóch z kasy".
Faktycznie, po chwili we wskazanym miejscu pojawił się Jerzy G. z kolegą, 29-letnim Lesławem Z. Panowie byli bardzo agresywni, bez ostrzeżenia i słowa wyjaśnienia zaatakowali towarzyszy Anny G. Bili i kopali pokrzywdzonych, przykładali im małą siekierkę do szyi.
- Teraz was zabijemy - krzyczeli napastnicy. Poturbowani mężczyźni, przerażeni takim obrotem sprawy, posłusznie oddali napastnikom gotówkę, telefony i dokumenty. Zajściu przyglądała się Anna G.
Gdy sprawcy rozboju oddalili się po zabraniu łupów, pobici wezwali policję. Po penetracji terenu napastników zatrzymano w sklepie, gdzie kupowali alkohol. Zostali zatrzymani i aresztowani. Przyznali się jedynie do pobicia pokrzywdzonych, ale nie do rozboju z siekierką.
Jerzy G. odpowiadał przed sądem w warunkach recydywy. Na rozprawie twierdził, że był agresywny z
"zazdrości o żonę". Okazało się, że był poszukiwany za jazdę po pijanemu, a w domu Lesława Z. ujawniono kilkanaście sztuk amunicji. Za to panowie otrzymali dodatkowe zarzuty.
Annie G. nie postawiono zarzutów, że współdziałała z mężem w rozboju, choć sąd nie miał wątpliwości, że to ona poinformowała napastników gdzie spotkała się z pokrzywdzonymi.
Jerzy G. został skazany na 6 lat więzienia, a Lesław Z. usłyszał wyrok 4 lat i 9 miesięcy.
Sąd nie wątpił, że to żona wskazała mężowi miejsce spotkania z pokrzywdzonymi.
Kraków: przetestujmy razem nową siatkę połączeń. Pierwsze zgłoszenia! [AKCJA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!