MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zrobić mydło to nic trudnego

Halina Gajda
Halina Gajda
Agnieszka Bylica nie ma laboratorium ani specjalistycznej aparatury. By zrobić domowe, tradycyjne i co najważniejsze naturalne mydło, wystarcza jej garnek z wodą i... fantazja. Nam zdradza, jak to robi!

20 minut, maksymalnie pół godziny, wystarczy, żeby własnoręcznie wyprodukować kostkę pachnącego mydła. Bez chemii, zbędnych dodatków. Takie domowe mydełko jest gwarancją, że nic nas nie uczuli, nie dostaniemy pokrzywki, wysypki ani żadnych innych niechcianych „ozdób” na skórze.

Wszystko zależy od naszej fantazji
W mieszkaniu Agnieszki już od wejścia pachnie miętą i cytryną. Na kuchence gazowej, w garnku bulgocze woda, na nim położona jest metalowa miska. W tak zwanej kąpieli wodnej rozpuszcza się gliceryna. Agnieszka dorzuca co chwilę przezroczyste kostki, które błyskawicznie się topią.

- Trzeba jej pilnować niczym mleka, bo bardzo szybko później zastyga. W sklepie internetowym kilogram tzw. bazy glicerynowej kosztuje od 20 do 30 zł - wylicza.

Zawartości garnka pilnujemy więc jak oka w głowie. Gdy gliceryna jest już płynna, przelewamy ją do plastikowego dzbanka. I to, co się teraz będzie działo, zależy już tylko od nas samych.

- Można dodać nasiona truskawki i wtedy nasze mydło będzie lekko złuszczało skórę, gdy zaś dodamy miodu, będzie ją odżywiało - podpowiada nasza rozmówczyni.

Uznaję, że do mydła „Gazety Gorlickiej” najbardziej pasował będzie melisowo-cytrynowy zapach i żółty kolor. Agnieszka kompozycję aprobuje i dodaje do dzbanuszka dwie krople specjalnego barwnika. No i oczywiście wspomniany zapach. Tego typu dodatki również można kupić w internecie.

- Jeśli lubimy intensywne doznania zapachowe, można dać ich więcej - dodaje.

Gdy barwnik jest już dokładnie połączony z gliceryną, można ją wylać na formę. Dowolnego kształtu, przy czym do całego procesu nadaje się wszystko, od foremek na ciasta do choćby spodów od butelek typu pet.

Mydlana masa stygnie bardzo szybko. Na kolejne piętra można dodać na przykład ususzone chabry, rumianki, a nawet zmieloną czarnuszkę.

- Można też kawę, skórkę z pomarańczy, puder z nagietka albo mak - wylicza.

I zapewnia: tego nie da się zepsuć. Ważne, by każdą warstwę mydła spryskać spirytusem salicylowym, który likwiduje bąbelki powietrza w masie mydlanej.

Mydlany dinozaur dziecięcym hitem

W świat mydła własnego wyrobu pchnęła ją... konieczność.

- Kłopoty z ciągle przesuszoną skórą - zdradza. - A poza tym uznałam, że dookoła mnie jest już wystarczająco dużo chemii, mydło nie musi jej mieć - dodaje już ze śmiechem.

W domowej lodówce ma więc zapas gliceryny, a w szafkach na sprzęt domowy - foremki. Łącznie z takimi w kształcie dinozaurów.

- Dziecięcy hit na warsztatach - mówi. - Bywa, że dziecko czasem trudno wsadzić do wanny. Każda mama to przerabiała. A jak taki maluch ma własne, zrobione przez siebie mydełko, to nie ma siły, kąpiel stanie się codziennym przyjemnym rytuałem - zapewnia Agnieszka.

Wersja dla cierpliwych: mydełko za sześć tygodni

Ogrzewanie gliceryny to wersja dla niecierpliwych, bo mydło można robić również z wodorotlenku sodu. Tyle tylko, że na kostkę trzeba czekać co najmniej… sześć tygodni.

Trzeba pamiętać, że wodorotlenek jest żrący. Praca z nim wymaga uwagi i skupienia, by zamiast pachnącego mydła nie zrobić sobie krzywdy. - Przygotowuje się dwie mieszaniny. Pierwszą - ostrożnie łącząc wodorotlenek sodu z wodą zdemineralizowaną.

Druga to mieszanka olejów, na przykład kokosowego, do którego można dołożyć ulubione zioła, barwniki, olejki zapachowe. Obie trzeba dokładnie wymieszać, by tworzyły jednolitą masę. Potem dopiero łączymy jedną i drugą - instruuje.

Najlepiej zrobić to mikserem. - Trochę to trwa, bo połączone mikstury muszą w efekcie mieć konsystencję śmietany - opisuje.

Gdy w końcu już nam się to uda, mydlaną masę opatulamy kocem i tak, przez 24 godziny, trzymamy w cieple.

Potem przelewa się ją do drewnianej formy.

- Tych sześć tygodni to czas niezbędny do tego, by nastąpił proces zmydlania - podkreśla Agnieszka.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska