Nie jest tajemnicą, że klub od kilku lat ma problemy finansowe, są długi wobec zawodników, niektóre jeszcze sprzed ostatniego sezonu. KKŻ dostawał licencję na kolejne występy (ostatnio miał nadzorowaną) i jakoś sobie radził w rozgrywkach. Rok 2019 miał być - jak zapowiadał prezes Paweł Sadzikowski - czasem na wyprowadzenie klubu na prostą, zredukowanie zobowiązań. Nie wiadomo, czy tak się stało, ale obecne działania prezesa i brak informacji od dłuższego czasu nie wróżą nic dobrego.
Jakie są plany na przyszłość? Nie wiadomo. Prezes KKŻ nie odbiera telefonów, kontaktu nie mają z nim bliscy współpracownicy, dziennikarze, zawodnicy, którym winien jest pieniądze. Na stronie internetowej klubu od dobrych kilku tygodni trwa "przerwa techniczna". Do tego KKŻ, i osobiście prezes Sadzikowski, są zawieszeni przez Główną Komisję Sportu Żużlowego za "niewykonanie jej orzeczeń" (chodzi o brak uregulowania kar nałożonych na klub).
Wiceprezes Adam Soczyński nie chciał z nami rozmawiać na ten temat. Odesłał do prezesa Sadzikowskiego, który ma zdecydowaną większość udziałów w spółce i przez lata sam decydował o losach klubu. Telefon milczał...
- Prezes Sadzikowski ostatnio kontaktował się ze mną trzy czy cztery tygodnie temu. Mówił, że działa, by naprawić sytuację - mówi Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ. Dodajmy jednak, że to raczej była reakcja na wypowiedź Szymańskiego dla "Tygodnika Żużlowego", wskazująca, że z Sadzikowskim, mimo prób, nie ma kontaktu.
- Ostatni raz z prezesem rozmawiałem na początku sierpnia, podczas ostatniego meczu. Potem kontakt się urwał - mówi trener krakowskiej ekipy Stanisław Burza. - Wiadomo, jaka była sytuacja, a przecież dokończyliśmy rozgrywki. Chciałem, żeby klub zorganizował jakieś spotkanie czy turniej, na którym można by podziękować zawodnikom za występy. Szkoda, że tak się nie stało.
Burza umowę z klubem ma na ten sezon. Jak dodaje, tematu jej przedłużenia nie było. - Nie wiem, czy będzie tu w przyszłym roku drużyna. To wie tylko prezes Sadzikowski. Ja nie słyszałem, żeby były jakieś rozmowy z zawodnikami - mówi Burza.
Przypomnijmy, że w sezonie 2019 zespół występował w trybie "oszczędnościowym", co przyniosło fatalne wyniki. Szybko okazało się, że większość zakontraktowanych zawodników nie zamierza jeździć "za darmo" i rezygnowała ze startów. Pokazywał się Fin Tero Aarnio, który najwyraźniej wykorzystał okazję do wypromowania się w Polsce. Do tego zazwyczaj w składzie był trener Burza i grupka juniorów, jeżdżąca także na pozycjach seniorów, a niemająca doświadczenia w lidze. Efekt? Komplet 12 porażek, w tym wiele bardzo dotkliwych (bilans małych punktów - minus 392) i miano najgorszej drużyny w historii polskiego speedwaya...
Żużel. Kibice na meczach Speedway Wandy Kraków w latach 2010...
Jakie są teraz opcje? W GKSŻ nie pozostawiają wątpliwości, że KKŻ musi zostać uregulować zobowiązania, aby dostać licencję na kolejny rok. Wnioski przyjmowanie są do 29 listopada. - Nie mam wiedzy, jak duże są to zaległości, ale moim zdaniem nie są wielkie, ponieważ kontrakty zawierane były po auspicjami Zespołu ds. Licencji, były nadzorowane. A takie nie są zbyt wysokie - mówi Szymański.
Jest możliwość przejęcia klubu przez inną osobę czy podmiot (KKŻ to spółka), ale nabywca musiałby spłacić długi (albo tymczasowo mieć porozumienie w tej sprawie z zawodnikami). Założenie nowego klubu też jest dopuszczalne, z tym, że wówczas jest roczna karencja. Teoretycznie w Krakowie mogłyby się w tym czasie odbywać turnieje. Pytanie, kto by je organizował (i płacił za to), jak również czy byłoby nimi zainteresowanie?
KKŻ umowę na korzystanie z toru i wynajem pomieszczeń ma z KS Wanda. Nowa, na sezon 2020,nie została jeszcze zawarta. - Na razie nic się dzieje, ale z reguły nową umowę podpisujemy w okolicach października i listopada. Jakieś niewiele zaległości chyba są, lecz zawsze były regulowane przed zawarciem nowej umowy. Nigdy nie robiliśmy problemów, my działamy w sporcie, oni również, więc się dogadujemy - przyznał prezes KS Wanda Bronisław Krawczyk.
Tor, na którego modernizację z miejskiej kasy poszły duże pieniądze, może nie będzie używany. Jak podał ZIS, w ostatnich 10 latach na obiekty KS Wanda wydano około 9,5 mln zł. Z tego ok. 5 mln zł na sam stadion (korzystają z niego również piłkarze i piłkarki), w tym także na dostosowanie infrastruktury do wymogów rozgrywek żużlowych (m.in. montaż ochronnej dmuchanej bandy).
