Karolina Biros z Grybowa nie ukrywa, że dzielenie się z innymi przeróżnymi rzeczami ma wielki sens.
- Często publikuję w Internecie tzw. darmowe ogłoszenia i nieraz chcąc się czegoś zwyczajnie pozbyć, a gdy jest to w takim stanie, że może jeszcze długo posłużyć, ale mi już nie jest do niczego potrzebne, cieszę się, że są osoby zainteresowane taką transakcją – komentuje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” grybowianka.
Jak dodaje, w dobie przesytu konsumpcjonizmem, musimy uczyć się dzielić dobrami materialnymi, nie wyrzucać ich, a po prostu dawać im tzw. drugą szansę.
- To obopólna korzyść. Ja oczyszczam mieszkanie z rzeczy, które są mi zbędne i jestem z tego powodu usatysfakcjonowana, bo mam porządek, a ktoś cieszy się, że pozyskał interesujący go przedmiot za darmo. W tej sytuacji po prostu nie ma minusów – uśmiecha się.
Sama jeszcze dotąd nigdy nie oddawała zwierzaka za pośrednictwem ogłoszenia w Internecie, ale chwali i ten pomysł.
- Dawniej ludzie różnie traktowali naszych braci mniejszych… Słyszało się, że ktoś potrafił utopić szczenięta, ktoś wyrabiał po cichu smalec niewiadomego pochodzenia… Teraz nie mieści się to w głowie i bardzo dobrze. Ludzie chcą dawać psom, kotom czy papugom drugi dom i bardzo często, zapewne w większości przypadków, kończy się to sukcesem. To bardzo budujące. Jest jeszcze wiara w ludzi – podsumowuje.
Nowy Sącz. Mieszkaniec grzmi o Parku Strzeleckim: takie rzeczy nie mogą się tutaj dziać!

- Taki prywatnie jest Marcin Janusz, srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich
- Tak mieszkają Sławomir i Kajra. To ich urocze gniazdko w Małopolsce
- Darek kocha motoryzację. W garażu ma lincolna z 1974 roku o wadze ponad 2 ton
- Mural „Matki Sybiraczki” odsłonięty. W uroczystości wzięły udział setki uczniów
- Ten serial to hit. Kręcono go w słynnej wiosce romskiej w Maszkowicach