Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzęta bez domu

Lech Klimek
Coraz częściej docierają do nas informacje o zwierzętach porzuconych w gorlickich lasach - w Męcinie, na Magurze, w Nowicy, w Bielance. Tylko niektóre mają to szczęście, że znajdą drugi dom.

Takich przypadków mamy około pięćdziesięciu rocznie - mówi Daniel Cieśla weterynarz zajmujący się porzuconymi zwierzętami. - To zdarza się cyklicznie, po świętach, w okresie urlopowym - dodaje. Gdy są małe można je tulić i całować. Dla wielu dorosłych wydają się być świetnym prezentem dla dzieci pod choinkę czy też z jakiejkolwiek innej okazji.

Mija jednak okres pierwszego zauroczenia, bo gdy trochę podrosną zaczynają wymagać czegoś więcej niż tylko pieszczot. Trzeba je wyprowadzać na spacer, wozić do weterynarza, po prostu o nie dbać. Zwierzak w domu potrafi nabrudzić czy zniszczyć meble, zostawia też wszędzie ślady swojej obecności, choćby sierść. - Gdy pojawiają się pierwsze problemy z już podrośniętym zwierzakiem, może zdarzyć się coś najgorszego najgorsze z punktu widzenia psa czy kota. Zapakowany do samochodu, wywieziony gdzieś daleko od domu brutalnie zostaje porzucony. W Gorlickiem najczęściej na Magurę, do Nowicy, w Bielance - dodaje Cieśla.

Zofia Janik z Sękowej opowiada o pięknym zadbanym rasowym kocie, który przez kilka tygodni codziennie pojawiał się przy drodze, ewidentnie na kogoś czekając. W końcu trafił do dobrego domu w Gorlicach, gdzie zapewniono mu miłość i bezpieczeństwo. Ci o najtwardszych sercach sadystycznie przywiązują ten zbędny już balast do drzew czy słupów. Te które mają więcej szczęścia puszczane są wolno, a te których właściciele zachowali choć resztki człowieczeństwa trafiają do schronisk dla bezdomnych zwierząt. Inny pozytywny sygnał z Gorlickiego to kot uratowany przed śmiercią przez mieszkankę Gorlic, teraz, dwa lata po tym zdarzeniu noszący dumne imię Canon jest w swoim domu absolutnym dominatorem a jego właściciele nie wyobrażają sobie już życia bez niego.

- Gdy rok temu Canon wyskoczył z okna szukaliśmy go dwa tygodnie angażując w to wszystkich znajomych i sąsiadów - mówi Ewa Bogdan - Odnalezienie go sprawiło nam wielką radość. Najwięcej sygnałów jaki otrzymujemy w redakcji o porzuconych zwierzętach pochodzi z okolicy Małastowa, Wapiennego czy też Hańczowej. Te lokalizacje wskazują, że właśnie boczne drogi do ośrodków wypoczynkowych są najczęstszymi przy których porzucane są zwierzęta.

Rocznie w ten sposób ludzie bezmyślnie pozbywają się kilkuset niechcianych zwierząt. Zwierzęta które trafiają do nas to w 95 procentach właśnie te porzucone - mówi Daniel Cieśla - oczywiście trafiają się również takie które wybrały się na daleki spacer czy też odebrane w asyście policji właścicielom, jednak to jest margines. Te które trafiają do mojej lecznicy przez pewien czas oczekują tu miejscu na swoich właścicieli, potem niestety trafiają do schroniska dla zwierząt. Ostatni taki sygnał dotyczył psa, który ponad miesiąc mieszkał na Przełęczy Małastowskiej. Miał bardzo dużo szczęścia, zaopiekowali się nim mieszkańcy Nowicy, dokarmiali, zapewnili prowizoryczny dach nad głowa a w końcu znalazł swój nowy dom w Wołowcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska