https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Życie nocne w Krakowie będzie się kończyć tuż po północy? Koniec imprez do świtu. Chyba, że powstanie dzielnica rozrywki jak w Amsterdamie

Piotr Tymczak
Nocny Kraków
Nocny Kraków ANNA KACZMARZ/DZIENNIK POLSKI/PO
Stowarzyszenie Zabytkowe Centrum wnioskuje o wprowadzenie wzorem ograniczenia godzin działania punktów gastronomicznych do godziny 1 w nocy w rejonie Rynku Głównego, Plant Krakowskich, Kazimierza i Hali Targowej (cały teren objęty zapisami parku kulturowym). To miałoby dotyczyć nie tylko klubów nocnych i lokali z alkoholem, ale wszelkiej działalności związanej z gastronomią. Dajcie znać w komentarzach, co o tym myślicie.

- Przedstawiciele naszego Stowarzyszenia w internecie publikują filmy, pokazujące to, co dzieje się na ulicach centrum Krakowa w godzinach nocnych, aż do samego rana. Skoro do godziny 1 w nocy mają funkcjonować ogródki gastronomiczne, to takie ograniczenie powinno też dotyczyć samych lokali w rejonie Plant, Kazimierza i Hali Targowej, gdzie są strefy mieszkalne - mówi Ryszard Rydiger ze Stowarzyszenia Zabytkowe Centrum.

Propozycja Stowarzyszenia dotyczy zamykania po godz. 1 wszelkiej działalności gospodarczej gastronomicznej na wskazanym terenie. Miałoby to ograniczyć hałas, zakłócanie porządku i zaśmiecanie ulic, pozwolić mieszkańcom centrum na spokojny nocny odpoczynek.

Koniec z zabawą do rana. Wyjątkiem miałby być Sylwester

Ruch Zabytkowe Centrum ma złożyć do miejskiej Komisji Zrównoważonej Gospodarki Nocy projekt uchwały dotyczący ograniczenia działalności gastronomii w godzinach nocnych z prośbą o procedowanie tego dokumentu. Miałyby w nim zostać uwzględnione wyjątki, a więc dni, w których będzie się można bawić w centrum do białego rana, np. w Nowy Rok, czy podczas dni związanych z świętem miasta.

- Ustanowienie takich przepisów nie będzie ukierunkowane na to, aby tłumić i zamykać działalność gospodarczą, ale żeby było to narzędzie do ingerencji w przypadkach kiedy nie ma zrównoważenia potrzeb związanych z działalnością gastronomiczną i możliwością spokojnego zamieszkania na danym terenie - wyjaśnia Ryszard Rydiger. - Pojawienie się takich przepisów powinno być monitorowane, jeżeli problemy z nocną działalności lokali gastronomicznych ustaną można wprowadzać korekty. W taki sposób można byłoby regulować życie w mieście tak, aby wszyscy, przedsiębiorcy, mieszkańcy mogli odpowiednio funkcjonować. Nie ma idealnych rozwiązań, ale potrzebny jest kompromis - dodaje.

Przekonują, że nie ma turystów nocnych, są tylko imprezowicze

Przedstawiciele Stowarzyszenia Zabytkowe Centrum są też przygotowani na kontrargumenty, jakie mogą się pojawiać - w związku z proponowanym przez nich ograniczeniem dla gastronomii do 1 w nocy - np. zmniejszenie ruchu turystycznego, nieopłacalności prowadzenia lokali bez możliwości zarobku do samego rana, czy też przełożenie się restrykcji na wzrost cen.

- A czy przykładowo Gdańsk upadł gospodarczo i turystycznie z tego powodu? Choć tu nie chodzi o działalność turystyczną. Po godzinie 1 w nocy turyści po Krakowie nie chodzą, chodzą imprezowicze i to najtańsi, przeważnie miejscy. Takie argumenty są więc tylko propagandowe, nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości - komentuje Ryszard Rydiger.

Zdaniem mieszkańców centrum sama uchwała antyhałasowa nie wystarczy

Przypomnijmy, że wzorem Gdańska i Poznania, Komisja Zrównoważonej Gospodarki Nocy zaproponowała przyjęcie w Krakowie Uchwały w sprawie ograniczenia używania urządzeń nagłaśniających w godzinach od 22 nocą do 6 rano. Inicjatorzy przekonują, że to rozwiązanie może znacząco poprawić komfort życia mieszkańców Krakowa.

Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj:

- Uchwała antyhałasowa z kwestią ograniczenia godzin funkcjonowania punktów gastronomicznych w centrum są ze sobą immanentnie powiązane. Potrzebne są więc dwie uchwały, druga dotycząca ograniczenia godzin sprzedaży. Żadna z tych uchwał bez drugiej nie będą miały znaczenia - podkreśla Ryszard Rydiger.

Mogłaby powstać specjalna dzielnica nocnej rozrywki

Zdaniem Ryszarda Rydigera jeżeli nocne ograniczenie dla gastronomi wprowadzone zostałoby w obrębie Plant, Kazimierza i Hali Targowej i problemy związane z funkcjonowaniem nocnych lokali przeniosłyby się w inne rejony, to wtedy trzeba byłoby się zastanowić nad zwiększeniem obszaru z zakazem działalności po 1 w nocy.

Ryszard Rydiger przyznaje też, że można byłoby pomyśleć o stworzeniu w Krakowie dzielnicy dla imprezowiczów, położonej w odpowiednim miejscu, tak by nie zakłócać innym możliwości spokojnego snu.

- To byłoby idealne rozwiązanie, ale już poza zakresem działalności wszelkich ruchów społecznych - komentuje Ryszard Rydiger. - Takie rozwiązanie zaproponował pierwszy burmistrz nocny w Amsterdamie. Był na tyle dyplomatyczny i energiczny, że przekonał właścicieli klubów nocnych, władze miejsce, zakupiono obszar i wybudowano dystrykt rozrywek - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Papież Leon XIV: „Pokój dla całego świata"

Komentarze 26

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

R
Robert
Idioci. Rynek żyje z rozrywki a wy chcecie z niego zrobić jakiś zamkniety obszar. Chcecie zamknąć ludzi w osiedlach, zamknąć im rozrywkę. Mamy spać pracować i [wulgaryzm]ć na potrzeby zusu
p
pedro
22 lutego, 11:09, Ewelina:

Żarty, mało im, że rynek już od prawie 5 lat "umiera"? Życie nocne Krakowa jeszcze 5 lat temu wyglądało zupełnie inaczej, turyści, klubowicze, spacerowicze. Rozumiem wprowadzać tego typu zakazy gdzieś w środku osiedli, ale centrum? Kraków sam się zaora finansowo. Skoro taksówkarz jeszcze 5 lat temu (przykład mojego męża taksówkarza od 16 lat) jeździł na nocki piątek, sobota, niedziela i środa lub wtorek, mając zarobek nie kosmiczny ale wystarczający. Dzisiaj jeździ 7 dni w tygodniu, przerwa jednodniowa co 3-4 tygodnie, a generuje zysk mniejszy, to jak myślicie czy kluby, kawiarnie etc też nie mają mniejszych zarobków? To wszystko przekłada się na podatki, dalej budżet miasta i państwa. Gratuluję nie ma to jak zaorać własną gospodarkę w najgłupszy możliwy sposób. I co by nie krzyczeli dewoci, to rozrywka, alkohol etc od zawsze generowała najwyższe dochody, żadna księgarnia czy teatr nigdy im nie dorówna, choćbysmy nie wiem jak tego chcieli.

ora,ora się.....zaora -

o Boże ! chyba się ...zaorze !.

D
Dancer
Kto wpadł na tak idiotyczny pomysł? Chcecie żeby to miasto umarło? Najlepsze imprezy oczywiście na Kazimierzu. Szkoda , że klimatyczno -taneczna Stajnia już nie istnieje, ale oczywiście w starym magicznym miejscu! Pozdrawiam wszystkich imprezowiczów z tego miejsca !
R
Ryszard z Krakowa
Mój imiennik (niestety) jest chyba bardzo samotnym człowiekiem, który nie ma znajomych aby iść z nimi wieczorem gdzieś do miasta na szaloną zabawę od czasu do czasu. Mam gości nie tylko z Polski ale również z zagranicy i wszyscy bardzo sobie chwalą możliwość przyjazdu do naszego miasta i w ciągu dnia zwiedzenia zabytków, natomiast w nocy po prostu "balowania". Czy można zrobić gdzieś w Kraku dzielnicę rozrywki jak w Amsterdamie? Chyba nie ponieważ wszyscy chyba wiedzą jakie są problemy w tamtym miejscu. Ograniczenie sprzedaży alkoholu, które w naszym mieście funkcjonuje i w zupełności wystarczy.
s
sergiusz
Od trzech lat remontujemy kamienicę pod gastronomię. Same pozwolenia trwały 1,5 roku, a przez cały ten czas ponosimy koszty, w tym spłatę kredytu. Jeśli miasto Kraków zrekompensuje nam 10 mln euro strat, to możemy rozważyć zmianę stanowiska. A urzędnik, który to wymyślił, powinien zostać dyscyplinarnie zwolniony. Takie zmiany planuje się z co najmniej 10-letnim wyprzedzeniem, co każdy sąd jest w stanie udowodnić. Mamy biznesplan uzgodniony z inwestorem na dekadę
E
Ewa
To glupi pomysl.To jest miejsce na rozrywke.Kupilam mieszkanie daleko od centrum,a do rynku chodze,kazdy ma wybor
K
Krak
Myślimy że to beznadziejny pomysł. Kraków jest stolicą nie tylko kultury, ale i wolności. Tradycje Rzeczpospolitej Krakowskiej są ciągle żywe i inspirują krakowian. Jeśli ktoś kupuje mieszkanie na Starym Mieście to MUSI liczyć się z gwarem miejskim. Kto nie bawi się do rana za czasów studenckich? Kraków nie jest miastem starych stetryczałych dziadów, którzy chcą zakazać wszystkiego co radosne i wesołe.
J
Jaro24
22 lutego, 10:24, Andrzej:

Idiotyczny pomysł jakiegoś smutnego ***** co ostatni raz na imprezie był 40 lat temu. Zakazać wszystkiego !

Dokładnie to samo pomyślałem xD Nie wyobrażam sobie Krakowa bez życia nocnego, szczególnie w gorące letnie noce. Ja rozumiem, że hałas, ale rejon imprezowy to jedynie ścisłe centrum Starego Miasta i Kazimierza, raptem kilka ulic. Jeśli ktoś tam ma mieszkanie, i jest mu za głośno, to z przecież z łatwością może wymienić je na dużo większe i nowocześniejsze w jakiejś cichszej okolicy trochę dalej od Rynku.

K
Kuba
22 lutego, 11:37, Artur:

Jest to najgłupszy pomysł o jakim słyszałem. Ludzie przez lata ciężko pracowali żeby otworzyć biznesy w centrum i chcą na nich zarabiać też w nocy. Czy autorzy tej kosmicznej propozycji myśleli o odszkodowaniach dla osób które prowadzą Klub muzyczny lub Dom weselny w centrum? (Wiele hoteli w centrum działa jak domy weselne gdzie co sobotę jest impreza). Wesele miało by się zakończyć o 1?! Idąc tą logiką Kraków będzie miastem gdzie nie można zrobić wesela ! Właśnie zupełnie na odwrót centrum i Kazimierz powinny być wyłączone z ciszy nocnej jako miejsca dla Wszystkich. Z całą sympatią dla mieszkańców tych rejonów Wasze nieruchomości warte są miliony sprzedajcie je i kupcie mieszkanie w osiedlowych częściach miasta! Sam kupiłem mieszkanie zaraz przy Rynku właśnie po to bo lubię ze coś się dzieje całą dobę! Zresztą już na dzień dzisiejszy w tych rejonach mieszkańców można policzyć na palcach jednej ręki a skoro mamy demokrację niech decyduje większość a nie garstka kosmitów !

Widać że przyjechałeś do Krakowa z miechowa.Ci wielcy biznesmeni wyludnili centrum z mieszkańców w celach komercyjnych.Zrobiono z tego miasta [wulgaryzm] na kółkach.Mieszkałem w centrum 22 lata i doskonale pamiętam jak tętniło życiem ale z balansem głównie mieszkańcy i normalna ilość turystów.A wy dla zysku jedlibyście kupe.

P
Paweł
Gdyby to było 30 lat temu kiedy na starym mieście faktycznie byli mieszkańcy...
A
Artur
Jest to najgłupszy pomysł o jakim słyszałem. Ludzie przez lata ciężko pracowali żeby otworzyć biznesy w centrum i chcą na nich zarabiać też w nocy. Czy autorzy tej kosmicznej propozycji myśleli o odszkodowaniach dla osób które prowadzą Klub muzyczny lub Dom weselny w centrum? (Wiele hoteli w centrum działa jak domy weselne gdzie co sobotę jest impreza). Wesele miało by się zakończyć o 1?! Idąc tą logiką Kraków będzie miastem gdzie nie można zrobić wesela ! Właśnie zupełnie na odwrót centrum i Kazimierz powinny być wyłączone z ciszy nocnej jako miejsca dla Wszystkich. Z całą sympatią dla mieszkańców tych rejonów Wasze nieruchomości warte są miliony sprzedajcie je i kupcie mieszkanie w osiedlowych częściach miasta! Sam kupiłem mieszkanie zaraz przy Rynku właśnie po to bo lubię ze coś się dzieje całą dobę! Zresztą już na dzień dzisiejszy w tych rejonach mieszkańców można policzyć na palcach jednej ręki a skoro mamy demokrację niech decyduje większość a nie garstka kosmitów !
G
Giacomo
Nie może być tak, że jedna osoba - nie krakus, który wymyślił sobie zamieszkanie w obrębie Plant - będzie mieć wpływ na wybory setek tysięcy mieszkańców Krakowa.

W takiej sprawie powinno się odbyć referendum dla wszystkich jego mieszkańców.
E
Ewelina
Żarty, mało im, że rynek już od prawie 5 lat "umiera"? Życie nocne Krakowa jeszcze 5 lat temu wyglądało zupełnie inaczej, turyści, klubowicze, spacerowicze. Rozumiem wprowadzać tego typu zakazy gdzieś w środku osiedli, ale centrum? Kraków sam się zaora finansowo. Skoro taksówkarz jeszcze 5 lat temu (przykład mojego męża taksówkarza od 16 lat) jeździł na nocki piątek, sobota, niedziela i środa lub wtorek, mając zarobek nie kosmiczny ale wystarczający. Dzisiaj jeździ 7 dni w tygodniu, przerwa jednodniowa co 3-4 tygodnie, a generuje zysk mniejszy, to jak myślicie czy kluby, kawiarnie etc też nie mają mniejszych zarobków? To wszystko przekłada się na podatki, dalej budżet miasta i państwa. Gratuluję nie ma to jak zaorać własną gospodarkę w najgłupszy możliwy sposób. I co by nie krzyczeli dewoci, to rozrywka, alkohol etc od zawsze generowała najwyższe dochody, żadna księgarnia czy teatr nigdy im nie dorówna, choćbysmy nie wiem jak tego chcieli.
A
Andrzej
Idiotyczny pomysł jakiegoś smutnego ***** co ostatni raz na imprezie był 40 lat temu. Zakazać wszystkiego !
P
Paweł
To choroba XXI wieku. Nagle ludziom zaczęło wszystko przeszkadzać, stali się roszczeniowi i biegają co chwilę do państwa o nowe zakazy.

Rynek w Krakowie istnieje właśnie dla turystów i imprez. Generuje tym potężne zyski i daje mieszkańcom miasta miejsce do zabawy.

Najgorsi są ci, którzy się tam przenieśli i teraz robią problem. To absolutna bezczelność. To jak kupić dom koło chlewni i potem walczyć o zakaz hodowli świń, bo ci śmierdzi.

Jak tak bardzo chcą zniszczyć życie nocne to mam pomysł; niech konsekwencje tego przymusu pok[wulgaryzm]ą z WŁASNYCH pieniędzy. Nie podatników, tylko niech sami zarobią, tak jak zarabiają lokale. Aaaa... czekaj, tyle to nie. Bo do przymusu wobec innych, to każdy pierwszy, ale żeby zapracować na coś, tak jak właściciele tych lokali, to chętnych nie ma
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska