https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Głośny problem Krakowa. Strefy ciszy, ekrany, ciche nawierzchnie. Jak walczyć z miejskim hałasem?

Jolanta Tęcza-Ćwierz
- Najbardziej dokuczliwe są te miejsca, gdzie wysoki poziom hałasu oddziałuje na osiedla mieszkaniowe - mówi prof. Tadeusz Wszołek, kierownik Katedry Mechaniki i 
 Wibroakustyki AGH.
- Najbardziej dokuczliwe są te miejsca, gdzie wysoki poziom hałasu oddziałuje na osiedla mieszkaniowe - mówi prof. Tadeusz Wszołek, kierownik Katedry Mechaniki i Wibroakustyki AGH. ANDRZEJ BANAŚ
Kompozytor Witold Lutosławski powiedział: „Możemy zamknąć oczy, jeśli nie chcemy widzieć, możemy nie jeść, jeśli nam nie smakuje, możemy nie dotykać, jeśli nas parzy. Natomiast (…) słuch nasz jest bezbronny i pod tym względem jesteśmy niewolnikami otaczającego nas świata”. Nie da się ukryć - hałas stał się nieodłącznym elementem naszej codzienności. Gdzie w Krakowie jest najgłośniej i czy da się z tym coś zrobić, pytamy prof. Tadeusza Wszołka, kierownika Katedry Mechaniki i Wibroakustyki AGH.

Które rejony Krakowa są najbardziej hałaśliwe?

Jednym z najgłośniejszych miejsc w Krakowie są Aleje Trzech Wieszczów. Wysoka zabudowa i intensywny ruch drogowy powodują efekt tzw. studni akustycznej - hałas nie ma się gdzie rozproszyć, przez co jego poziom pozostaje wysoki. Warto jednak odróżnić dwa aspekty hałasu: poziom dźwięku, mierzony w decybelach oraz liczbę osób narażonych na jego oddziaływanie.

Sam hałas na dużym skrzyżowaniu czy ruchliwej ulicy nie stanowi większego problemu, jeśli w pobliżu nie ma mieszkańców. Najbardziej dokuczliwe są te miejsca, gdzie wysoki poziom hałasu oddziałuje na osiedla mieszkaniowe, a infrastruktura nie zapewnia odpowiedniej ochrony przed dźwiękiem.

Do wyjątkowo głośnych pod tym względem ulic należą również Dietla i Powstańców - to właśnie tam hałas w dużym stopniu bezpośrednio dociera do dużej liczby mieszkańców. Z kolei na ulicy Opolskiej sytuacja uległa znacznej poprawie dzięki budowie ekranów akustycznych i tunelu, które skutecznie wyciszyły ruch samochodowy. Wbrew pozorom, ścisłe centrum Krakowa jest stosunkowo ciche. Ograniczenie ruchu samochodowego i strefy przeznaczone wyłącznie dla pieszych sprawiają, że hałas komunikacyjny w tej części miasta nie jest tak dokuczliwy jak w sąsiedztwie głównych arterii komunikacyjnych.

Pomówmy zatem o centrum. W Krakowie gotowy jest projekt uchwały mającej na celu ograniczenie hałasu generowanego przez różne urządzenia. Jeśli przepisy wejdą w życie, na Starym Mieście zrobi się ciszej, co poprawi komfort mieszkańców. Z drugiej strony trzeba uwzględnić interesy właścicieli restauracji, pubów i klubów, dla których życie nocne jest kluczowym elementem działalności. Czy można znaleźć równowagę między interesem społecznym a potrzebami przedsiębiorców w kontekście ograniczenia hałasu w Krakowie?

Wydaje się, że kompromis jest możliwy. W wielu krajach, takich jak Francja, Belgia czy Wielka Brytania, obowiązują regulacje ograniczające hałas wewnątrz lokali, wprawdzie głównie ze względu na ochronę uczestników, ale znajdziemy też zapis mówiący, że w godzinach nocnych muzyka nie powinna być słyszalna przy otwartych oknach w strefie narażonej na hałas. W tym celu należy zapewnić odpowiednie wygłuszenie, tak aby dźwięk nie wydostawał się na zewnątrz. Lokale powinny być klimatyzowane, by uniknąć konieczności otwierania okien.

Nie ulega wątpliwości, że kluby i dyskoteki są nieodłącznym elementem życia turystycznego, szczególnie jeśli miasto aspiruje do miana turystycznej metropolii. Jednak większym problemem niż same lokale są często ich goście - podchmieleni turyści czy uczestnicy imprez sportowych, którzy w nocy wychodzą na ulice i zakłócają spokój. W tym zakresie nowa uchwała niewiele zmieni.

Podobne regulacje obowiązują już w Poznaniu i Gdańsku, jednak ich skuteczność jest dyskusyjna. W Poznaniu uchwała została wprowadzona około dekady temu, lecz wielu mieszkańców nawet o niej nie słyszało, co sugeruje, że jej egzekwowanie pozostawia wiele do życzenia. Choć w Polsce od dawna istnieją przepisy dotyczące hałasu, problemem jest ich skuteczna egzekucja. Nowa uchwała mogłaby wzmocnić determinację władz w walce z hałasem, jednak w obecnej sytuacji kluczowym wyzwaniem jest zrozumienie, że najczęstszym źródłem zakłócającego nocny odpoczynek pozostają osoby wychodzące z klubów czy imprez sportowych. To właśnie one stanowią główne źródło hałasu, a uchwała niekoniecznie wpłynie na zmianę ich zachowań.

„W poniedziałek w godzinach wczesnoporannych usłyszałam jazgot szkła zabieranego przez śmieciarkę. (...) To straszny dźwięk, otwierający pokrywę ziemi i budzący umarłych - tak jakby i oni byli zaproszeni na tę inaugurację” - pisze o swojej hałaśliwej miejskiej pobudce Dorota Masłowska. Głośno jest wszędzie. Jakie są główne źródła hałasu w Krakowie i które z nich mają największy wpływ na mieszkańców?

Źródła hałasu w Krakowie są typowe dla dużego miasta - dominuje hałas drogowy, który w normalnych warunkach jest akceptowany. Istotnym źródłem hałasu jest także transport lotniczy, tramwajowy i kolejowy. Problem pojawia się jednak w sytuacjach odbiegających od normy, takich jak nocne wyścigi samochodowe czy jazda nadmiernie głośnymi motocyklami. Badania pokazują, że takie nietypowe dźwięki są szczególnie irytujące dla mieszkańców. Coraz większą rolę odgrywają również urządzenia klimatyzacyjne i chłodnicze, które stają się szczególnie dokuczliwe nocą, gdy poziom tła akustycznego spada, a ich dźwięk staje się bardziej słyszalny. Niektóre źródła hałasu, choć mniej oczywiste, również wpływają na komfort życia. Przykładem jest dźwięk tłuczonego szkła we wspomnianym cytacie Masłowskiej.

Nie jest to typowy miejski hałas, ale właśnie przez to może być szczególnie dokuczliwy. To samo dotyczy innych nieoczekiwanych dźwięków - w centrum miasta spodziewamy się słyszeć samochody, a ich brak mógłby nas dziwić. Z kolei w środowisku naturalnym nawet pojedynczy pojazd może zostać odebrany jako zakłócenie ciszy.

Podobne doświadczenie miałem niedawno. Mieszkam w pobliżu Miasteczka Studenckiego, gdzie remont jednego z akademików wiązał się z pracami budowlanymi. W sobotę o siódmej rano zrzucano gruz do ciężarówki, co powodowało potworny hałas. Pomyślałem wtedy o studentach, którzy po ciężkim tygodniu chcieliby się wyspać. Takich sytuacji często można by uniknąć, podobnie jak zbędnego hałasu generowanego przez poranne prace ogrodnicze z użyciem kosiarek. W wielu krajach obowiązują lokalne regulacje określające godziny, w których dopuszczalne są głośne czynności, ich przestrzeganie poprawiłoby komfort mieszkańców. Wiele zależy od naszej wzajemnej troski i świadomości.

Czy popiera pan pomysł wprowadzenia stref ciszy w miastach, na przykład w parkach, szkołach czy środkach transportu publicznego?

To znakomity pomysł. W Japonii, przy okazji konferencji naukowej, miałem okazję zobaczyć, jak to działa. Mimo tłumów, w metrze panuje cisza, a rozmowy są dyskretne. W Polsce często w miejscach publicznych mówimy głośno, nie zwracając uwagi na innych. W Japonii nikomu nie przyszłoby do głowy, by tak hałasować.

Strefy ciszy warto wprowadzać stopniowo, choć może to budzić opór, podobnie jak kiedyś zakaz palenia w lokalach. Można zacząć od eksperymentalnych wdrożeń i zobaczyć, jak się sprawdzą w praktyce.

Jestem przekonany, że wiele osób odetchnęłoby z ulgą, gdyby okazało się, że to nic strasznego, a korzyści są ogromne. W Pendolino to działa.

Dla wielu hałas to „niechciane dźwięki”. Kłopot w tym, że to, co niepożądane dla jednej osoby, może być dźwiękiem przyjemnym lub nawet niezbędnym dla innej. Jaka jest zatem naukowa definicja hałasu?

Hałasem określamy wszystkie dźwięki, które w danym momencie są niepożądane, dokuczliwe lub wywołują negatywne odczucia. Co istotne, nie muszą być one głośne - liczy się przede wszystkim ich subiektywna percepcja. Przykładem może być dźwięk regularnie spadających kropli wody, wykorzystywany w chińskich torturach, czy charakterystyczny zgrzyt styropianu pocieranego o szybę. Nawet muzyka może stać się hałasem - na koncercie głośny dźwięk może być przyjemnością, ale gdy próbujemy wtedy odebrać ważny telefon, stanie się przeszkodą. Postrzeganie hałasu zależy również od kontekstu. Hałas remontu jest dla większości osób dokuczliwy, ale jeśli dotyczy długo wyczekiwanej renowacji własnego mieszkania, możemy wykazać się większą wyrozumiałością.

Odbiór dźwięków jest także związany z naszym nastrojem i kondycją psychiczną. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega, że długotrwałe narażenie na wysoki poziom dźwięku, nawet przyjemnego, może szkodzić zdrowiu.

Od 2018 roku WHO w swoich regulacjach wskazuje, że średni poziom hałasu w skali roku nie powinien przekraczać 70 dB. Może się to wydawać dużo, ale badania pokazują, że wielu młodych ludzi regularnie przekracza ten próg - wystarczy kilka koncertów, meczów piłkarskich czy głośnych wydarzeń. Największym zagrożeniem dla słuchu pozostaje jednak zbyt głośne słuchanie muzyki przez słuchawki, co jest jedną z głównych przyczyn ubytków słuchu wśród młodych ludzi. Noszenie ochronników słuchu lub coraz popularniejszych wielorazowych stoperów to żaden wstyd - koncerty pozostają równie przyjemne, a dodatkowo unikamy bólu głowy i przeciążenia słuchu.

Intensywność dźwięku mierzymy w decybelach. Zero dB to próg słyszalności, czyli moment, w którym zaczynamy odbierać dźwięk. Cichy szept z odległości metra to około 30 dB, natomiast operator piły łańcuchowej lub młota pneumatycznego jest narażony na poziom przekraczający 100 dB. Jaki poziom hałasu staje się szkodliwy dla zdrowia?

Wpływ hałasu na organizm jest złożony, ale można tu wyróżnić dwa efekty: doraźny i długofalowy. Pierwszym może być nagły, krótkotrwały wzrost poziomu dźwięku, który może bezpośrednio prowadzić do uszkodzenia słuchu, jak np. w przypadku pokazu fajerwerków. Gdy w otoczeniu panuje cisza, kanał słuchowy otwiera się, aby wychwycić dźwięki, podobnie jak źrenica rozszerza się w ciemności, by zwiększyć ilość docierającego światła.

Nagły, bardzo głośny impuls dźwiękowy o poziomie 120-130 dB może w takich warunkach uszkodzić słuch. Jeśli jednak jesteśmy na to przygotowani, na przykład wiemy, że wkrótce wybuchnie petarda, ryzyko jest mniejsze.

Drugim czynnikiem jest długotrwałe narażenie na hałas. Nawet jeśli jego poziom nie jest ekstremalnie wysoki, stałe obciążenie układu słuchowego prowadzi do stopniowego pogarszania słuchu. WHO wskazuje, że długotrwałe przebywanie w otoczeniu hałasu o poziomie powyżej 80 dB grozi ubytkiem słuchu, a przy poziomie przekraczającym 85 dB ryzyko to staje się bardzo wysokie. Skutki narażenia na hałas są znacznie szersze niż tylko uszkodzenie słuchu. Według badań niemieckich, przeprowadzonych w ramach projektu QUIESST w kontekście efektywności ekranów akustycznych, nadmierny hałas kosztuje Europę od 38 do 40 mld euro rocznie. Straty te wynikają ze skutków zdrowotnych i spadku produktywności pracowników, ale nie uwzględniają jeszcze innego istotnego czynnika - utraty wartości nieruchomości. Działki w pobliżu ruchliwych dróg czy torów kolejowych są tańsze właśnie ze względu na zanieczyszczenie akustyczne.

Choć problem hałasu jest coraz częściej dostrzegany, wiele zależy od świadomości mieszkańców. Nie wszyscy muszą jeździć nadmiernie głośno, hałaśliwie zachowywać się na ulicy czy kosić trawę wcześnie rano. Nasz komfort życia mógłby być wyższy, gdybyśmy zwracali na to większą uwagę.

Często wydaje się, że hałas znika wraz z wyłączeniem jego źródła - w przeciwieństwie do zanieczyszczenia powietrza, gleby czy wody, które wymagają długotrwałych działań naprawczych. To jednak złudne myślenie, ponieważ zazwyczaj nie da się tak po prostu wyłączyć źródła hałasu, jakim jest ulica czy autostrada.

Według badań hałas przyczynia się bezpośrednio do około 200 tysięcy zgonów rocznie w Europie. Jego pośrednie skutki są trudniejsze do zmierzenia, jednak wśród głównych zagrożeń dla zdrowia hałas plasuje się zaraz po zanieczyszczeniu powietrza. Mimo to świadomość społeczna tego problemu wciąż jest niewielka.

Jak wspomniałem, skutki zdrowotne narażenia na hałas nie ograniczają się jedynie do uszkodzenia słuchu. Powoduje on również skutki pozasłuchowe. WHO wyróżnia trzy główne konsekwencje ekspozycji na nadmierny hałas: wybudzanie w nocy, skrajną dokuczliwość oraz choroby układu sercowo-naczyniowego, w tym przede wszystkim chorobę niedokrwienną serca. To ostatnie schorzenie jest szczególnie istotne, ponieważ wynika zarówno z przewlekłego stresu wywołanego hałasem, jak i zaburzeń snu. W wielu krajach zwraca się coraz większą uwagę na problem nocnych zakłóceń, ponieważ chroniczne wybudzanie nie tylko irytuje i utrudnia ponowne zaśnięcie, ale w dłuższej perspektywie zwiększa ryzyko chorób serca.

Chociaż trudno jest określić bezpośrednią korelację między hałasem a chorobami, ponieważ funkcjonujemy w środowisku pełnym różnych stresorów, nie ulega wątpliwości, że hałas stanowi istotny czynnik pogarszający stan zdrowia.

Hałas ma także negatywny wpływ na zdolności poznawcze, zwłaszcza u młodych ludzi. Osoby regularnie narażone na hałas mają trudności z rozumieniem tekstu, ich percepcja pogarsza się, a efektywność nauki spada. W powszechnej opinii to głównie miasta są obszarami o wysokim poziomie hałasu, ale rzeczywistość jest bardziej złożona. Obszary wiejskie również borykają się z problemem nadmiernych decybeli - ciszę spaceru po lesie mogą zakłócać quady, agroturystyczny wypoczynek przerywają kosiarki, a relaks nad jeziorem burzą skutery wodne. Często bywam w Bieczu, gdzie przebiega obwodnica. Nocą zamiast ciszy słyszę kierowców, którzy urządzają sobie rajdy. Oczekiwanie ciszy i relaksu w takich miejscach bywa więc złudne - zamiast odpoczynku można doświadczyć nieoczekiwanej dawki hałasu, co pokazuje, że problem ten nie jest wyłącznie domeną dużych miast.

Jakie działania - poza budową ekranów akustycznych - podejmowane są w miastach w celu redukcji hałasu komunikacyjnego?

Kwestia ekranów akustycznych budzi wiele kontrowersji. Choć są one skutecznym rozwiązaniem, ich jakość i estetyka często pozostawiają wiele do życzenia. Powinny być lepiej wkomponowane w otoczenie i wykonane z materiałów o wysokiej trwałości, ale w praktyce często realizuje się je jak najniższym kosztem. W efekcie szybko niszczeją i negatywnie wpływają na krajobraz miejski. W krajach takich jak Austria czy Włochy ekrany są projektowane z większą dbałością o estetykę, co pokazuje, że można pogodzić funkcjonalność z atrakcyjnym wyglądem. Nie wszędzie jednak ekrany mogą być stosowane, zwłaszcza w gęstej, miejskiej zabudowie. Dlatego coraz częściej wykorzystuje się alternatywne metody redukcji hałasu, takie jak „cicha nawierzchnia”. Jest to jedno z rozwiązań, które znacząco zmniejszają hałas generowany przez ruch pojazdów. Holandia od lat stosuje je w centrach miast, z powodzeniem redukując nadmierny hałas.

Niestety, w Polsce często obserwuje się odwrotne podejście - w wielu mniejszych miejscowościach na drogach kładzie się kostkę brukową, która zwiększa hałas nawet o kilkanaście decybeli.

Kolejnym skutecznym rozwiązaniem jest przenoszenie ruchu ciężkich pojazdów poza tereny miejskie oraz wprowadzanie ograniczeń prędkości ze względu na hałas. Przykład Niemiec czy krajów skandynawskich pokazuje, że konsekwentne egzekwowanie tych zasad przynosi pozytywne efekty. W Polsce przestrzeganie ograniczeń prędkości wciąż stanowi wyzwanie, ale świadomość problemu rośnie. W Krakowie trwają dyskusje na temat wprowadzenia strefy czystego transportu, która ograniczyłaby wjazd starszych, bardziej hałaśliwych pojazdów do centrum. Choć proponowane regulacje są dość łagodne, już teraz budzą sprzeciw części mieszkańców. Mimo to takie inicjatywy mogą znacząco poprawić jakość życia w miastach, redukując zarówno hałas, jak i zanieczyszczenie powietrza.

Jakie ma pan sposoby na odpoczynek od hałasu? Jakie dźwięki uważa pan za najbardziej kojące?

Najbardziej odpręża mnie natura - góry, szum fal nad morzem, płynący strumień, szum lasu, a nawet kumkanie żab. Dźwięki przyrody mają niezwykłą moc uspokajania. Co ciekawe, spotkałem się z przypadkami, że ludzie składali oficjalne skargi na hałasujące żaby w pobliskim stawie. Faktycznie potrafią kumkać dość głośno - nawet powyżej 70 dB - zmierzyłem to! Dla mnie jednak jest to dźwięk relaksujący i zdecydowanie wolę go od hałasu miasta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska