Goście szybko wykorzystali błąd bramkarza, który nie „przykrył” słupka, więc musiał wyjąć krążek z siatki.
Miejscowi odpowiedzieli jednak dwoma golami. Na prowadzenie wyszli wykorzystując liczebną przewagę. Szymon Wojtarowicz uderzył w przeciwne „okienko”.
Jednak przyjezdni, wzmocnieni zawodnikami z Jastrzębia, szukali remisu. Krzysztof Kloc w indywidualnej akcji trafił w Witolda Łazarza, a potem Mikołaj Kopyściański z bliska spudłował, marnując idealne podanie od Krzysztofa Bryka. Wydawało się, że gola zdobędzie wreszcie Arkadiusz Burnat, ale i on przegrał pojedynek z Witoldem Łazarzem.
Po zmianie stron goście dużo strzelali. Na początku brakowało im precyzji, jak choćby Krzysztofowi Brykowi, który w 32 min zmarnował dwie wyborne okazje. Jednak to właśnie on, podczas gry w przewadze, doprowadził do wyrównania, uderzając z bliska pod poprzeczkę. Idealnie zza bramki podał Arkadiusz Burnat.
Jeszcze przed drugą przerwą dębiczanie odzyskali prowadzenie. Szybką akcję, w której krążek wędrował jak po sznurku, wykończył Mikołaj Kopyściański, przeciągając wzdłuż bramki Witolda Łazarza, wykonując przy tym łyżwiarski piruet.
Trzecią odsłonę oświęcimianie rozpoczęli od mocnego uderzenia. W głównej roli wystąpił Adrian Prusak, trenujący na co dzień z ekstraklasowym zespołem z Oświęcimia. Jego spryt widoczny był zwłaszcza przy bramce dającej prowadzenie, kiedy – już po zakończeniu kary Patryka Matusika, uderzył z bliższy róg, zaskakując Roberta Ciurę.
Jednak goście podnieśli się po tym ciosie; do remisu doprowadził Dawid Zawiła, który z bliska uderzył pod poprzeczkę, wykorzystując podanie wzdłuż bramki od Mikołaja Kopyściańskiego.
Później, po prostym błędzie w tercji obronnej, Krzysztof Bryk przejął krążek, ogrywając Witolda Łazarza.
Oświęcimianie nieporadnie atakowali, szukając wyrównującego trafienia. Kolejny błąd, tym razem w tercji środkowej, naraził ich na kolejną kontrę, którą w indywidualnym pojedynku z bramkarzem wykończył Krzysztof Bryk, oszczędzając gościom nerwowej końcówki, choć miejscowi na 34 sek. przed końcem meczu wycofali bramkarza, wprowadzając dodatkowego zawodnika. Jednak nie potrafili zagrozić bramce Roberta Ciury, a przy okazji mogli stracić jeszcze jednego gola, lecz Patryk Pelczyk trafił w słupek.
UKH Unia Oświęcim – UKH Dębica 4:6 (2:1, 0:2, 2:3)
Bramki: 0:1 Pelaczyk – A. Burnat – Kuczek 1.26; 1:1 Wojtarowicz – Prusak – Krzak 7.06; 2:1 Krzak 10.33; 2:2 Bryk – A. Burnat – Barszcz 31.58; 2:3 Kopyściański – Pelaczyk – Zawiła 38.41; 3:3 Prusak – Krynicki – M. Noworyta 40.52, 4:3 Prusak – Krzak - M. Noworyta 43.27, 4:4 Zawiła – Kopyściański – Kuczek 48.15, 5:4 Bryk 51.20, 6:4 Bryk – Kuczek 57.57.
UKH Unia: Łazarz – M. Noworyta, Nowotarski; Prusak, Krzak, Wojtarowicz – Rudek, Rabęda; Lacheta, Jarnot, Krynicki – Hankusiak, Wytrykus; Biernat, Sosnowski, Guzik – Lichota, Kot; Daniliszyn, Filipowicz, A. Noworyta.
Dębica: Ciura – Matusik, Chorążyczewski; Kloc, Kuczek, Pelaczyk – Zawiła, Smagacz; Bryk, Kopyściański, Barszcz – Dybowski, A. Burnat.
Sędziował: Bartosz Kaczmarek (Bytom). Kary: 10 - 6 minut. Widzów: 50.
Hokej, kwalifikacja do OOM. Wielkie emocje w meczu UKH Unia ...
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ: