
Problemy z komunikacją miejską
Cięcia kursów, opóźniające się autobusy, szwankujące biletomaty - to kolejne bolączki, z jakimi muszą mierzyć się krakowianie. W obecnym budżecie miasta na komunikację miejską brakuje ponad 400 mln zł, co w efekcie będzie oznaczać, że od marca trzeba będzie aż o 30 procent ograniczyć w Krakowie liczbę kursów tramwajów, jak również autobusów. Problemem od lat są również nieustannie wybrzuszające się szyny (dzieje się to szczególnie w upalne dni). Co prawda urzędnicy starają się regularnie remontować torowiska tramwajowe, ale wiele z nich wciąż jest w opłakanym stanie. Szczególnie często szyny "wyskakują" na ulicy Kościuszki, co sprawia, że tramwaje nie mogą dojechać do Salwatora. Dobra informacja jest taka, że w ciągu najbliższych miesięcy miejscy urzędnicy przewidują rozpoczęcie robót budowlanych, w ramach których torowisko na ulicy Kościuszki ma zostać przebudowane. Gdy inwestycja zostanie zakończona, szyny nie powinny się już raczej wybrzuszać.

Absurdalne wydatki
Wspomnieliśmy już o milionowych kosztach funkcjonowania drugiej miejskiej telewizji, ale to niejedyne zdaniem części mieszkańców absurdalne wydatki, jakie w dobie kryzysu gospodarczego ponosi gmina. Wystarczy wspomnieć, że miasto wydało 228 tys. zł na... ławkę, która stanęła na placu Biskupim. Co istotne po kilku miesiącach użytkowania zaczęła... pękać. Za remont placu, w ramach którego pojawiła się na nim droga ławka, odpowiadał Zarząd Dróg Miasta Krakowa. Z kolei Zarząd Zieleni Miejskiej zasłynął zakupem motorówki za 200 tys. zł.

Horrendalnie drogie mieszkania
Wielu młodych ludzi nie stać na zakup oraz wynajem własnego lokum w Krakowie. W ubiegłym roku ceny mieszkań pod Wawelem poszybowały w górę. W ostatnich miesiącach sytuacja nieco się ustabilizowała, ale wciąż widać tendencję wzrostową - tak w przypadku nowych mieszkań, jak i lokali na rynku wtórnym. W Krakowie trzeba zapłacić średnio co najmniej 11-13 tys. zł za metr kwadratowy. Eksperci przewidują, że mieszkania nadal będą drożeć.

Problemy parkingowe
W centrum Krakowa rotacja aut na parkingach jest niewielka, więc znalezienie wolnego miejsca graniczy z cudem. Teoretycznie samochód można by zostawić na obrzeżach i do centrum dojechać komunikacją miejską, ale z tym jest kłopot, bo miejscy urzędnicy mozolnie rozbudowują sieć parkingów Park and Ride. Ich budową miała się zajmować Miejska Infrastruktura. Kilka lat temu zdecydowano o likwidacji tej gminnej spółki, bo jej działania radni miejscy uznali za nieudolne. Zadania MI przejął Zarząd Dróg Miasta Krakowa. Wielkiego przyspieszenia w budowie P&R jednak nie widać.