Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

14 lat i wciąż bez śladu zbrodni. Ciała Joanny Matjaszek nigdy nie odnaleziono

Julita Majewska
Ostatni raz na przystanku autobusowym widziała Joannę ekspedientka, która zamykała sklep.
Ostatni raz na przystanku autobusowym widziała Joannę ekspedientka, która zamykała sklep. fot. archiwum
Ciała zaginionej w listopadzie 2000 roku Joanny Matjaszek nigdy nie odnaleziono. Wszystko wskazują, że zamordował ją Przemysław W., chłopak Joanny. Ale dowodów nie ma

- Czuję się bezsilna. Nie mam już do kogo się zwrócić. Wszyscy, którzy mieli nam pomóc, zawiedli, a on teraz chodzi na wolności. Jestem pewna, że to Przemek zamordował naszą córkę - mówi Teresa Matjaszek, mama zaginionej Joanny.
Joanna chodziła do liceum w Wojniczu. Była wzorową uczennicą. Planów na przyszłość miała wiele. Jednym z nich były studia na kierunku rehabilitacja. Kilka tygodni przed rozpoczęciem nauki w klasie maturalnej zdała egzamin na prawo jazdy.

- Była bardzo ambitna - tak wspomina ją rodzina. Rankiem, 3 listopada 2000 roku, zanim wyszła do szkoły, rozmawiała z mamą o zakupach na studniówkę. Upatrzyła sobie już buty i sukienkę. Po szkole miała iść na urodziny do swojego chłopaka Przemka, który mieszkał w Niwce pod Tarnowem. Po imprezie chciała wrócić do domu autobusem. Wieczorem w domu się nie pojawiła.

Rodzice przez całą noc obdzwaniali szpitale, pogotowia i komendę miejską w Brzesku. Policjanci twierdzili, że Joanna była osoba dorosłą, więc nie było wystarczających przesłanek, aby uznać ją od razu za zaginioną. Dopiero po kilku dniach uczyniła to tarnowska policja i rozpoczęła poszukiwania. Bez rezultatu.

- Mówiłam, że ostatni raz moją córkę widziano na imprezie, z Przemkiem. Potem ślad się urywał - wspomina mama Joanny.
Dopiero w maju 2001 roku sprawę przejęła tarnowska prokuratura. Nie udało się jednak ustalić okoliczności zaginięcia dziewczyny. Prokuratura sprawę umorzyła. Po kilku miesiącach zajęli się nią policjanci z krakowskiego Archiwum X. Ustalili, że jednym z głównych podejrzanych jest jej ówczesny chłopak Przemek.

Był znany z dość trudnego i impulsywnego charakteru. Jak udało się ustalić dziewczyna, na imprezie urodzinowej pokłóciła się ze swoim chłopakiem i postanowiła wrócić do domu autobusem. Ostatni raz była widziana na przystanku autobusowym w Niwce. Stała tam z Przemkiem. Na przesłuchaniu chłopak przyznał, że między nimi doszło do sprzeczki i że w końcu zapakował ją do samochodu i wywiózł w las. Na tym jego zeznania się zakończyły. Dalszego przebiegu tej feralnej nocy nie udało się odtworzyć. Chłopak nie przyznał się do tego, że ma jakikolwiek związek z zaginięciem Joanny.

Sprawa utknęła w martwym punkcie. Policjanci z Archiwum X zaczęli poszukiwania ciała dziewczyny na terenach wokół Niwki, gdzie widziano ja ostatni raz. Przy użyciu specjalistycznego sprzętu - georadaru - zaczęto przeczesywać okoliczne lasy. Pomagał także aparatura na helikopterze i psy tropiące. Zalew znajdujący się w pobliżu przeczesywali płetwonurkowie.
Ekspertyzy geologiczne wykazały, że nie ma możliwości, by ciało dziewczyny, jeśli znajdowało się w całości, zostało ukryte pod ziemią na terenie lasów radłowskich. Krakowska policja poprosiła nawet o pomoc jasnowidza - Krzysztofa Jackowskiego. Ten stwierdził, że Joanna została zamordowana przez bardzo bliską jej osobę, z którą była związana uczuciowo.

Wskazał też, że najprawdopodobniej ciało dziewczyny zostało wrzucone do zbiornika wodnego w okolicy Niwki. Przeczesywanie zalewu nie przyniosło i tym razem rezultatu. Policja przesłuchała Przemka przy pomocy wariografu. Na pytanie o zaginięcie Joanny urządzenie nie wykazało szczególnych wahań. Ale jak twierdzą policjanci, takie przypadki się zdarzają, nawet jeśli badany jest winny.

13 listopada 2007 roku śledztwo ostatecznie umorzyła tarnowska prokuratura. Powodem takiej decyzji było fakt, że nie odkryto zwłok Joanny oraz brak jednoznacznych dowodów, że to właśnie Przemek przyczynił się do jej śmierci.

- Mam żal do policji, prokuratury i wszystkich podobnych służb. Ta sprawa od początku była przez nie źle prowadzona. Nikt, poza nami, nie podejrzewał Przemka. Mam wrażenie, że nikt też na poważnie nie zajął się sprawą naszej córki, ale takie mamy państwo. Tyle dowodów zebrali i nie potrafili go oskarżyć... To nie do uwierzenia! - mówi pani Teresa Matjaszek, mama Joanny.

Policja sprawy jeszcze nie zamknęła. Okres przedawnienia w tym przypadku wynosi aż 30 lat. - Jeśli pojawią się jakiekolwiek nowe okoliczności. Cały czas prowadzimy analizy operacyjne - mówi Olga Żabińska, rzecznik KMP Tarnów.

- We mnie nie ma już nadziei, że w sprawie córki jeszcze uda się zrobić cokolwiek - dodaje pani Teresa.

****
W 2000 roku miał 20 lat. Z Joanna Majtjaszek spotykał się od kilka miesięcy przed jej zaginięciem. Nie cieszył się zbyt dobrą opinią. Bywał porywczy, uparty i impulsywny. Nie stronił od alkoholu. Joanna nie była jego pierwszą dziewczyną. Kilka dni przed jej zaginięciem napisał do niej list, w którym wyrażał oburzenie, że dziewczyna za zaoszczędzone pieniądze kupiła sobie kurtkę, a nie kolumny głośnikowe do jego samochodu. Nigdy nie przyznał się do zabójstwa Joanny. Kilkanaście miesięcy po jej zaginięciu na policję zgłosiła się kolejna dziewczyna, która zeznała, że pobił ją i zgwałcił. Podczas kłótni miał jej powiedzieć, że jeśli nie będzie posłuszna to zabije ją i zakopie, tak jak Joannę. Mimo tych zeznań, nigdy nie został oskarżony. W więzieniu spędził kilka ostatnich lat. Udowodniono mu gwałt, bicie i znęcanie się nad kobietą. Na wolność wyszedł kilka tygodni temu. Mieszkańcy Niwki tę wiadomość przyjęli z niepokojem.

Napisz do autorki:
[email protected]

WAŻNE. W związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego przypominamy, że w czasie trwania ciszy wyborczej tj. w czasie 24 godzin poprzedzających dzień wyborów (niedziela 25 maja) do chwili zakończenia głosowania zabronione są jakiekolwiek działania mające znamiona agitacji wyborczej na rzecz kandydatów. Publikacja na forum serwisów Polskapresse komentarzy o takim charakterze może zostać uznana za naruszenie przepisów ustawy Kodeks Wyborczy oraz stanowi czyn zagrożony karą grzywny. (Art. 498 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 roku Kodeks Wyborczy, DZ.U. 2011 Nr 421 poz. 112 z późn. zm.)

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i
Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska