Trzebinianie zaczęli bardo dobrze. Kreowali grę i – co najważniejsze – regularnie zagrażali gospodarzom. Przede wszystkim dużo strzelali, co okazało się kluczem do sukcesu. Właśnie po uderzeniach z dystansu dwukrotnie zakotłowało się przed bramką miejscowych, a zimną krew potrafili zachować Mateusz Majcherczyk i Przemysław Porębski. W obu przypadkach skuteczne w wykonaniu trzebinian były trzecie dobitki.
Na tym nie skończyło się oblężenie miejscowej bramki. Radosław Górka trafił w poprzeczkę. Kolejną okazję do podwyższenia wyniku miał Ernest Świętek. - Gdybyśmy strzelili przed przerwą cztery, czy pięć bramek, rywale nie mieliby prawa narzekać, a mój zespół ustawiłby to spotkanie. Przypuszczam, że przy takiej zaliczce rywale nie zdołaliby się już pozbierać – analizował Jerzy Kowalik, trener trzebinian.
- Przed przerwą rywale grali z wiatrem, a mój zespół w trudnych warunkach niepotrzebnie starał się grać piłką, dlatego po przerwie zmieniliśmy taktykę, stosując proste środki – tłumaczy Grzegorz Sitek, trener Wólczanki.
Słowa szkoleniowca potwierdzają okoliczności zdobycia pierwszej bramki, bo Tomasz Walat huknął z 35 metrów, a piłka wylądowała w „okienku” trzebińskiej bramki. Gol z gatunku stadionów świata. Chwilę potem uraz zmusił do zejścia z boiska Bartosza Jagłę i – zanim trzebinianie odnaleźli się w nowym ustawieniu – był już remis.
Po kolei po błędzie Tomasza Wróbla, który wypuścił piłkę z rąk, do siatki wepchnął ją Tomasz Walat i szala przechyliła się na stronę gospodarzy.
Trzebinianie ruszyli do odrabiania strat. Okazję doprowadzenia do remisu miał Mateusz Stanek. Przegrał jednak pojedynek z bramkarzem miejscowych.
- Takie okazje trzeba bezwzględnie wykorzystać – podkreślił trener Kowalik.
Goście, nie mając nic do stracenia, otworzyli nieco grę. Tym samym narazili się na kontry. Gospodarze umiejętnie je wyprowadzali, a po akcjach oskrzydlających i dograniach w pole karne, pieczęć na ich sukcesie postawili Dawid Czerny, dla którego był to pierwszy kontakt z piłką po wejściu na boisko i Krzysztof Pietluch.
Wólczanka Wólka Pełkińska – MKS Trzebinia 5:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Majcherczyk 20, 0:2 Porębski 30, 1:2 Walat 56, 2:2 Petluch 65, 3:2 Walat 83, 4:2 Czerny 90, 5:2 Pietluch 90+2.
Wólczanka: Smoleń – Podstolak, Wrona, Walat, Flak – Kocur (88 Wątróbski), Hul (70 Korodowski), Lech, Szewc (80 Czerny) – Gwódź (46 Pietluch), Jurczak (75 Wiącek).
MKS Trzebinia: Wróbel – Chlebda, Michalec, Cichy, Jagła (60 Stokłosa) – Kowalik, Majcherczyk, Górka (72 Kłusek), Świątek – Porębski (82 Rogóż), Sołtys (75 Stanek).
Sędziował: Piotr Kozłowski (Lublin). Żółte kartki: Smoleń - Górka, Świętek Chlebda. Widzów: 150.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska