Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

31 lat temu hokeiści Unii Oświęcim pokonali Sokoła Kijów. To był początek pięknej europejskiej przygody

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Obecna drużyna Re-Plast Unia Oświęcim jest w czołówce hokejowej ekstraklasy. Kibice, zawodnicy i działacze czekają na złoty medal i Puchar Polski, na dobry początek
Obecna drużyna Re-Plast Unia Oświęcim jest w czołówce hokejowej ekstraklasy. Kibice, zawodnicy i działacze czekają na złoty medal i Puchar Polski, na dobry początek Jerzy Zaborski
Minęło 31. lat od debiutu oświęcimskich hokeistów na arenie międzynarodowej. Właśnie w październiku 1992 roku Unia Oświęcim była gospodarzem ćwierćfinału Pucharu Europy, wychodząc z niego zwycięsko.

To było wydarzenie, które trwale zapisało się na kartach historii klubu, choć być może niektórzy o tym nie pamiętają, a młode pokolenie kibiców może poznawać tamte wydarzenia jedynie z przekazów starszych fanów.

Do Oświęcimia przyjechały litewska Energija Wilno i Sokół Kijów. Litwini do hokejowych potentatów nie należeli. Jednak kijowianie, przed zmianami na politycznej mapie Europy, występowali w lidze Związku Radzieckiego, zaliczanego do potentatów światowego hokeja. Po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości, jej hokej wciąż był znacznie wyżej notowany od polskiego.

W pierwszym meczu oświęcimskiego turnieju Unia rozbiła Energiję 16:1 (8:1, 3:0, 5:0), więc wiadomo było, że walka o jedno miejsce premiowane awansem do półfinału rozegra się przeciwko Sokołowi Kijów. Kijowianie rozbili Energiję 16:3. Niewielu dawało szansę na zwycięstwo oświęcimianom. Sami Ukraińcy byli przekonani, że łatwo im pójdzie z mistrzami Polski.

Pożółkłe papierowe wydania gazet sportowych są dowodem pięknych dni oświęcimskiego hokeja
Pożółkłe papierowe wydania gazet sportowych są dowodem pięknych dni oświęcimskiego hokeja Jerzy Zaborski

Kibice ponieśli zawodników swoim dopingiem

Dziś dla kibiców młodego pokolenia frekwencja na poziomie blisko czterech tysięcy kibiców w oświęcimskiej hali, wydaje się być niczym science fiction. Tymczasem tak właśnie było. Żywiołowy doping dodał wiary oświęcimskim hokeistom. Życiową partię rozegrał w bramce Gabriel Samolej. Rodowity nowotarżanin swoimi interwencjami natchnął kolegów do walki, a ci uwierzyli, że mogą dokonać czegoś, co dla wielu było wręcz niemożliwe. Wyrzucić z rozgrywek pucharowych zespół zza wschodniej granicy, preferujący rosyjską szkołę hokeja?!

Na początku dominowali Ukraińcy. Jednego gola sędziowie nie uznali, orzekając spalonego, ale potem trójkowa akcja na jednego obrońcę zakończyła się pełnym powodzeniem.

Oświęcimianie atakowali. Swoje okazje zmarnowali; Andrzej Kotoński, Michaił Szostak czy Piotr Sadłocha. Syn tego ostatniego, Kamil, występuje w obecnej kadrze oświęcimskiego zespołu. Dopiero Sławomir Wieloch wyrównał stan rywalizacji.

-Pamiętam jak dzisiaj, że trafiłem do siatki przy bliższym słupku, więc bramkarz rywali, Siergiej Wjuchin, reklamował u sędziów, że krążek wpadł do bramki przez dziurę w siatce. To tylko pokazuje, że Ukraińcy nie dopuszczali do siebie myśli, że możemy im wyrządzić jakąś krzywdę – wspominał popularny „Lulek”. - Wtedy nie było możliwości obejrzenia spornej sytuacji na zapisie filmowym, jak to jest obecnie. Sędziowie po dokładnym obejrzeniu siatki bramki dziury w niej nie znaleźli i gola uznali.

Tak kibice Unii we francuskim Rouem fetowali awans oświęcimskich hokeistów do turnieju finałowego
Tak kibice Unii we francuskim Rouem fetowali awans oświęcimskich hokeistów do turnieju finałowego

Tuż przed przerwą prowadzenie oświęcimianom dał Waldemar Klisiak. Bohaterowie tamtych dni podkreślają, że właśnie ten gol uskrzydlił zawodników. Przyznają, że mieli też szczęście, ale potrafili mu pomóc.

Na początku trzeciej tercji kolejnego gola dla oświęcimian zdobył Michaił Szostak i Ukraińcy zrozumieli, że muszą się wspiąć na wyżyny, by awansować do półfinału. Zdobyli kontaktowego gola, ale dopiero w 58 minucie. Ich trener wycofał bramkarza, by wprowadzeniem dodatkowego gracza szukać szansy na kolejne gole. Jednak oświęcimianie, grając pewnie w obronie, nie pozwolili sobie wydrzeć wygranej.

- Rewelacyjnie bronił Gabriel Samolej, a znający hokejowe realia wiedzą, ile zależy od bramkarza – przypominał Wieloch.

Pierwszy pucharowy sezon był dla oświęcimian bardzo udany. Dotarli w nim aż do finału, rozegranego w okresie świątecznym w Dusseldorfie. Oświęcimianie zostali ostatecznie sklasyfikowani na 5-6. miejscu w Europie. A piękna karta zaczęła się właśnie pisać od wygranej nad Sokołem Kijów.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska