Stawka meczu zatem jest podwójna. Wydawałoby się, że Garbarz w takiej sytuacji powinien zrobić wszystko, aby zagrać na własnym stadionie. - Prognozy są takie, że w sobotę może przyjść załamanie pogody, więc jeśli mielibyśmy odwoływać spotkanie i przekładać je na środę, to lepiej zagrać na sztucznym boisku w Chełmku, uciekając z terminami. Nikt przecież nie zagwarantuje, że w kwietniu czy maju nie przyjdą deszcze, które storpedują ligowy kalendarz. Potem będą się nawarstwiały zaległości. W Chełmku zagramy bez względu na warunki – Józef Karlak, prezes Garbarza, jasno stawia sprawę.
Zimą w kadrze Garbarza nie zaszły żadne zmiany. Owszem, Adisa Monsuru był przez miesiąc na testach w drugoligowej Garbarni Kraków, ale ostatecznie wrócił do Zembrzyc. - Mam świadomość tego, że na szczeblu centralnym nie liczą się tylko umiejętności piłkarskie, ale także pewne układy. Jednak nie będziemy rozpaczać z tego powodu. Monsuru u nas jest zawodnikiem potrafiącym wygrać mecz w pojedynkę – podkreśla sternik Garbarza.
Trudno ocenić formę Garbarza na podstawie wyników sparingów. Jak wygrał z Węgrzcami 4:1, to zremisował z rezerwą krakowskiej Garbarni 3:3, czy przegrał Iskrami Grybów 1:3.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska