Jest najwyżej sklasyfikowanym zespołem ziemi olkuskiej, które od kilku lat występują pod egidą okręgowej centrali piłkarskiej w Krakowie. Wcześniej grały pod Wadowicami.
To już drugi sezon Spójni w okręgówce. Poprzedni zakończyła na 11. miejscu. Wiadomo, że w pierwszym roku po spadku z IV ligi trudno ogarnąć zespół. Chodzi o to, żeby szybko nie stoczył się jeszcze niżej.
Latem Spójnię przejął Krzysztof Duch, znany i ceniony szkoleniowiec w zachodniej Małopolsce. To pod jego wodzą zespół zmienił oblicze, a na finiszu rundy jesiennej może jeszcze poprawić swoją lokatę. – To dlatego, że czekają nas potyczki z niżej notowanymi zespołami w tabeli – zwraca uwagę trener Duch. – Jednak to nie może uśpić naszej czujności, bo dwa spotkania będą derbowe. Najbliższe, na własnym boisku, przyjdzie nam zagrać przeciwko Przemszy Klucze, mającej od nas tylko o jeden punkt mniej. Zatem stawka potyczki będzie podwójna.
Drugie derby, ale to za dwa tygodnie, Spójnia zagra także przed własną widownią. Wtedy jej rywalem będzie Piliczanka Pilica. – Nie mamy parcia na awans, choć do liderującego Sokoła Kocmyrzów tracimy tylko cztery punkty – podkreśla trener Duch. – Mamy grać swoje, czyli starać się regularnie gromadzić punkty, żeby wiosną nie drżeć o byt.
Ostatnio Spójnia przegrała wyjazdowe spotkanie ze Słomniczanką 2:3, które pokazało jej największy mankament, czyli kłopoty ze skutecznością. – Brakuje nam rasowego napastnika, którego piłka szuka w polu karnym – podkreśla trener Duch. – To właśnie ktoś taki potrafiłby przeciągnąć wynik na naszą stronę w momencie kluczowym dla pojedynku. Tymczasem u nas skuteczność rozkłada się na zespół. Gole zdobywają pomocnicy i obrońcy.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU