W lipcu 1942 roku rozpoczęła się akcja wysiedleńcza z Wadowic. Ostateczna likwidacja wadowickiego getta nastąpiła 10 sierpnia 1943 r.
Jeszcze do początku lipca 1942 r. wadowiccy Żydzi mieli nadzieje, że pracując niewolniczo unikną zagłady.
„Kres im położyła akcja wysiedleńcza, która nastąpiła według sporządzonych uprzednio list. Przed akcją spędzono do Wadowic ludność żydowską Kęt, Suchej i Zatora oraz pobliskich wiosek. Wszyscy Żydzi zostali zapędzeni pod eskortą policji żydowskiej do koszar Chocimskich, gdzie nastąpiła selekcja. Zdolni do pracy pozostali w nim lub trafili do obozu pracy w Sosnowcu. Starcy, osoby kalekie i dzieci zostali zgładzeni w obozie w Bełżcu” – napisała Anna Ziarkowska z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w publikacji wadowickiemu poświęconej gettu.
Żydzi w Wadowicach
Pierwszym Żydem, który zamieszkał w Wadowicach, był powstaniec styczniowy Baruch Thieberg. Sprowadził się do miasta w 1867 r. Wcześniej w Wadowicach obowiązywał zakaz osiedlania się Żydów, wydany jeszcze przez królów polskich. Później osiedlali się tam Żydzi postępowi z kręgu kultury niemieckiej, a także chasydzi. W 1882 r. wadowicka Gmina Żydowska kupiła parcelę, na której powstał cmentarz i dom przedpogrzebowy. W latach 1885-89 wznieśli synagogę. Tuż przed II wojną światową w 10,5-tys. Wadowicach mieszkało ok. 2,5 tys. Żydów. Nieliczni Żydzi, którzy przeżyli II wojnę światową, chcieli wrócić do Wadowic. Ostatecznie zdecydowali się jednak wyjechać z kraju. W Wadowicach pozostał tylko jeden Żyd, nazywał się Jakub Szancer.
Getto i obozy zakłady
Okupacja niemiecka oznaczała dla nich szykany. Właścicielom odbierano sklepy i przedsiębiorstwa. Musieli oni znakować ubrania, aby odróżnić się od innych mieszkańców. Niemcy zabronili im poruszania się po głównych ulicach i rynku. Nie wolno było im chodzić do kina, restauracji i wchodzić do parku.
W październiku 1939 r. Niemcy spalili synagogę. Wadowickie getto powstało w najbardziej zaniedbanej części miasta. Jego teren Niemcy otoczyli murem z drutem kolczastym. Na niewielkiej powierzchni stłoczyli ok. 1,4 tys. osób. Panowała ogromna ciasnota i fatalne warunki sanitarne, które sprzyjały epidemiom. Na jeden pokój przypadało ok. 20 osób.
Do dziś w Wadowicach zachowało się niewiele pamiątek po Żydach. Nadal stoi budynek, w którym mieściła się mykwa (rytualna łaźnia). Przy rynku znajduje się kamienica zamożnego kupca żydowskiego Chaima Bałamutha, w której urodził się Karol Wojtyła. Obecnie jest licznie odwiedzana przez turystów, gdyż ma tu siedzibę Muzeum Domu Rodzinnego Jana Pawła II.
W 80. rocznicę pierwszej niemieckiej akcji deportacyjnej ludności żydowskiej z Wadowic do obozu zagłady w Bełżcu zastępca dyrektora krakowskiego IPN dr Michał Wenklar wspólnie z burmistrzem Wadowic Bartoszem Kalińskim i Michałem Siwcem-Cielebonem (lokalny historyk - przyp.red.) złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą wadowickich Żydów, umieszczoną na budynku przedszkola przy ul. Gimnazjalnej 10 w Wadowicach - informuje Urząd Miejski w Wadowicach.
Bądź na bieżąco i obserwuj
