80-latka z Tarnowa wbiegła na Kasprowy Wierch. Barbara Prymakowska, czyli "najszybsza babcia świata", wykręciła niezły czas!

Bieg na Kasprowym Wierch to jedna ze sportowych imprez najbardziej wyczekiwana przez Barbarę Prymakowską. "Najszybsza babcia świata" ma z tym miejscem wiele miłych wspomnień, dlatego z wielką ochotą i radością tutaj wraca.

- Kasprowy jest moją miłością. To jest nasza rodzinna góra. Tutaj szlifowałam narciarstwo z mężem, potem z góry zjeżdżały moje dzieci i wnuki. Mam sentyment do tego miejsca niesamowity – opowiada Barbara Prymakowska.

W tym roku wzięła udział już po raz trzynasty w Alpin Sport Tatrzański Bieg Pod Górę, który odbył się w Zakopanem. Pogoda jak sama podkreśla była wymarzona. Choć rano było tylko pięć stopni na plusie, to później zrobiło się cieplej. Ubrała wygodne buty i już była gotowa do biegu. Trasę znała więc z uśmiechem na twarzy, stanęła na starcie zawodów.

- Jeszcze nigdy nie miałam takiej idealnej pogody jak teraz. Udało mi się złamać stereotyp, bo dla mnie trzynastka wcale nie była pechowa – opowiada.

Ostatecznie Barbara Prymakowska przebiegła trasę na Kasprowy Wierch w niespełna dwie godziny i zajęła drugie miejsce w kategorii 60 lat (Klasyfikacja Mistrzostwa Polski w Skyrnningu Vertical KM z ronda Kuźnickiego przez Myślenickie Turnie z metą Kasprowy Wierch). Była też najstarszą uczestniczką zawodów.

- Biegło się super, ale raz się zatrzymałam. Postanowiłam zrobić sobie króciutką przerwę i podziwiać piękne widoki – opowiada.

Na trasie nie brakowało także chętnych, którzy chcieli sobie zrobić z najszybszą babcią świata zdjęcia.

Tarnowianka ma w planach kolejne starty, a za rok jak zdrowie pozwoli, znów wbiegnie na Kasprowy Wierch. Zaproszenie już ma. "- Baśka musisz być! Kasprowy się bez Ciebie nie odbędzie" - mówili organizatorzy biegu, gdy opuszczała Zakopane.