FLESZ - Zima łagodna i bez śniegu?
Świąteczne ozdoby - jak przypominają etnografowie - niegdyś przygotowywało się całymi rodzinami, przez cały adwent. Te wykonywane z bibuły sięgają tradycją przełomu XIX i XX wieku. Krakowskie dzieci sto lat temu robiły m.in. jeżyki z bibuły (wycina się kółka, promieniście nacina, nacięte fragmenty zawija na ołówku i skleja - tak powstają kolce jeżyków), kleiły łańcuchy z kolorowego papieru albo też składały je z pasków bibuły. Powstawały ptaszki z wydmuszek, łańcuchy z nanizanych na sznurek rodzynków i fasoli, pawie oczka z kolorowego papieru.
Pośród przygotowywanych ozdób były również światy. Zostały tak nazwane na pamiątkę narodzenia Jezusa - Pana świata, a nawiązują też do ikonografii chrześcijańskiej, w której Chrystus trzyma kulę zakończoną krzyżem. Światy robiło się z opłatków, które w adwencie roznosił organista. Trzeba było wyciąć kółka i ich ćwiartki, elementy potem łączyło się, zwilżając krawędzie, najlepiej językiem.
Magia świąt na krakowskich targowiskach. Mikołaje, choinki, ...
Jak przypomina Muzeum Etnograficzne, opłatkom i wykonanym z nich ozdobom przypisywano moc pomnażania dostatku, sprowadzania pokoju i miłości, a także ochrony przed chorobami i złem.
W adwencie wykonywano także pająki, które w izbie wiejskiej zawieszało się pod powałą. Tworzone były na wzór żyrandoli kościelnych, m.in. ze słomy i z kwiatami z bibułki. Pozostawiano je potem w izbie nawet przez cały rok.
Adwent, okres poprzedzający święta Bożego Narodzenia, niegdyś zaczynał się już 12 listopada, po wspomnieniu św. Marcina (teraz zaczyna się ponad dwa tygodnie później). Był czasem pokuty, ale też radosnego oczekiwania i przygotowań. Dzień zaczynał się od pójścia na roraty, adwentową mszę ku czci Matki Boskiej, odprawianą przed wschodem słońca.
Na świętego Marcina należało zakończyć wszystkie prace polowe. Odtąd trwał okres prac domowych dla kobiet - tak było na wsiach pod Krakowem i na jego przedmieściach. W adwencie kobiety zbierały się po domach i darły pierze, przędły nici itp. Zbierano się po kilkanaście osób, w tym nie brakowało również młodych dziewcząt, które miały się przyuczać do domowych zajęć. Pojawiali się też chłopcy, którzy robili psikusy.
Okres adwentu był zresztą także czasem zalotów. A przysłowie mówi:
"Kto zaleca się w adwenta, będzie miał żonę na święta".
