Katowiczanka, od ponad półtora roku trenująca w krakowskim klubie, po raz pierwszy w karierze stoczyła pięciorundowy pojedynek (jej rywalka po raz trzeci).
„Na galach Invicty wciąż nie skończyłam rywalki przed czasem. Walka o tytuł to chyba idealna okazja” - napisała w środę na Facebooku popularna „Kuma” (po japońsku... Niedźwiedź).
I dwukrotnie miała szansę na znokautowanie rywalki. Pod koniec pierwszej rundy po silnym ciosie Polki prawą ręką Brazylijka znalazła się na deskach, ale przetrwała trudne chwile.
Na początku drugiej rundy Niedźwiedź zasypała przeciwniczkę gradem ciosów, jednak ta mądrze klinczowała i w miarę upływu czasu prezentowała się coraz lepiej.
W trzeciej odsłonie pojedynku Polka próbowała sprowadzenia, dzięki czemu przez pewien czas kontrolowała sytuację w klatce. W stójce kilka razy trafiła Brazylijkę, która potem jednak zepchnęła „Kumę” na siatkę, groźnie ją atakując.
W kolejnej rundzie ponownie inicjatywę miała Maia, która spychała rywalkę pod siatkę. Walcząca po raz pierwszy tak długo Niedźwiedź miała problemy z wyjściem z tej pozycji.
Emocjonująca była piąta runda, w której obie zawodniczki nie szczędziły sobie ciosów. Więcej ich zadała Brazylijka, która m.in. zrewanżowała się Polsce za świetną serię uderzeń pod koniec walki.
Sędziowie ogłosili jednogłośne zwycięstwo Mai 49-46. Uznali, że cztery rundy wygrała Brazylijka, a jedną Polka.
Nasza 22-letnia rodaczka przegrała swą pierwszą walkę o mistrzowski tytuł, ale pokazała się z dobrej strony. Jej o 7 lat starsza, doświadczona rywalka, urodzona w Kurytybie, kilka razy była w opałach i musiała się mocno napracować, aby obronić pas.
Invicta FC to organizacja, która najbardziej promuje kobiece MMA na świecie. Ściśle współpracuje z najbardziej prestiżową organizacją mieszanych sztuk walki – UFC. Niedźwiedź przez porażkę wydłużyła sobie drogę do UFC, ale na pewno stać ją na to, by dostać się do elity wojowniczek.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU