Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja sprawdzania zapiętych pasów. Nauczycielka dała plamę przy szkole

Halina Gajda
Halina Gajda
Marta Czyżykiewicz-Dziuban za bezpiecznie przewożenie syna, w nagrodę od sierż. stab. Sławomira Jasnosa dostała jabłko.
Marta Czyżykiewicz-Dziuban za bezpiecznie przewożenie syna, w nagrodę od sierż. stab. Sławomira Jasnosa dostała jabłko. Lech Klimek
Przez czterdzieści minut przyglądaliśmy się pracy patrolu gorlickiej drogówki, która kontrolowała kierowców pod względem przewożenia dzieci w samochodach. My wręczaliśmy jabłka lub cytryny.

150 złotych mandatu i sześć punktów karnych - tyle „zarobiła” mieszkanka Gorlic w piątkowy poranek. Na patrol policji natknęła się przed bramą jednej z miejskich szkół. Wystarczył rzut oka przez szybę samochodu - pani, wioząc syna, na oko nie więcej niż drugoklasistę, zapomniała zaopatrzyć go w podkładkę. Chłopak, siedząc na tylnym siedzeniu, tuż za mamą, z założonym na ramiona plecakiem, nie miał zapiętych pasów. Co gorsza, było bardzo ślisko na drodze.

- Gdyby doszło do nagłego hamowania czy zderzenia, to nawet przy niewielkiej prędkości, ryzyko poważnych obrażeń było ogromne - mówi Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP w Gorlicach. - Siła bezwładności powoduje, że masa dziecka zwiększa się kilkakrotnie, przez co zostaje wyrzucone z samochodu z ogromną siłą - tłumaczy.

Jabłko czy cytryna, wybór należał do kierowców

Mandat dla gorliczanki to również pokłosie wspólnej akcji redakcji „Gazety Gorlickiej” i Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach. Impulsem był wypadek, właśnie z udziałem dzieci, do którego doszło w Libuszy. Przypomnijmy tylko, że kierowca przewoził dwójkę dzieci na tylnym siedzeniu. Nie miały zapiętych pasów, o fotelikach czy podkładkach nie wspominając. Auto dachowało, a dzieci tak naprawdę cudem uniknęły śmierci.

Założenie całej akcji było proste - wespół z policjantami z patrolu sprawdzaliśmy warunki przewożenia dzieci, czy to do szkoły, czy przedszkola. To, że dziecko jest uczniem, nie zmienia nic w obowiązki należytego zabezpieczenia go podczas przewożenia. Wedle przepisów z maja minionego roku, obowiązek przewożenia dziecka w foteliku zależy od jego wzrostu. Wracając zaś do akcji - miała mieć charakter edukacyjny. Kierowcy zatrzymanych do kontroli samochodów, którzy przestrzegali przepisów, dostawali od nas jabłko, ci, którym poszło na bakier - cytrynę.

Tu ważne przypomnienie: - Dziecko, które ma mniej niż 150 cm wzrostu, musi podróżować w foteliku - tłumaczy Grzegorz Szczepanek. - Choć wydaje się „prawie dorosłe”, to nie można go po prostu przypiąć samymi pasami, bo te przeznaczone są dla osób dorosłych - dodaje.

Owszem, można tak zrobić, ale wyłącznie w przypadku, gdy pociecha ma co najmniej 135 cm wzrostu i waży nie mniej niż 36 kilogramów, czyli maksimum przewidziane dla wszystkich urządzeń podtrzymujących.

Ja się nie boję drogówki, bo pasy zawsze zapinam

Jedną z pierwszych skontrolowanych była Marta Czyżykiewicz-Dziuban, młoda mama, która do szkoły przywiozła syna. Była nieco zaskoczona mundurowymi, którzy polecili jej się zatrzymać na parkingu. Gdy usłyszała o celu kontroli, uśmiechnęła się szeroko.

- Aaa, to spokojnie. Zawsze pilnuję, żeby syn zapinał pas. Nawet wtedy, gdy mamy do przejechania kilkaset metrów - oznajmiła.

Była jeszcze bardziej zadowolona, gdy policjant wręczył jej jabłko - cóż, jak znalazł na drugie śniadanie.

Chrupiące owoce dostało jeszcze kilku kierowców - byli tak samo zaskoczeni niepodziewaną kontrolą przed szkołą, ale gdy usłyszeli o idei akcji, głośno ją aprobowali. Gdy wydawało się, że akcja zakończy się pełnym sukcesem, w redakcyjnej torbie nie było już ani jednego jabłka, za to cały worek cytryn, pojawiła się wspomniana na początku mama. Policjantom tłumaczyła, że syn wypiął się z pasów tuż przed szkołą. Ci jednak nie dali wiary - chłopiec siedział na tylnej kanapie z plecakiem na ramionach. Dociekali więc: jak to możliwe, że pozwoliła, by chłopak w takiej pozycji (z tornistrem na plecach) zapiął pas. Przecież nie był dla niego żadnym zabezpieczeniem, a nawet więcej - mógł być niebezpieczny dla jego zdrowia i życia.

Przy okazji, policjanci sprawdzali, jak to jest z zapinaniem pasów przez dorosłych. Wszak przykład idzie od góry. Pechowo, jako pierwsza napatoczyła się, jak się potem okazało, jednak z nauczycielek w miejskich szkołach. Jechała niestety bez pasów.

- Rozpięłam tuż przed parkingiem, żeby było szybciej, bo dzwonek tuż-tuż - policjanci usłyszeli doskonale znane tłumaczenie.

Wizja mandatu wywołała skruchę - pani obiecała, że na przyszłość będzie się pilnowała. Cytrynę też przyjęła, gotowa była ją nawet zjeść. Na poczekaniu i bez cukru.

Tutaj kilka słów z własnych doświadczeń piszącej te słowa. Kilka lat temu, jako pasażerka nie zapięłam pasów - zadzwonił telefon, którego zaczęłam szukać w torebce. Kierowca wyjeżdżał z parkingu, prędkość nie była większa niż 10 km na godzinę. Nagle zahamował, bo ktoś akurat wyszedł z pobliskiego sklepu tuż przed maskę. W ułamku sekundy uderzyłam głową w przednią szybę, ta rozprysnęła się na kilka części.

Pasy w samochodzie

MIT

Sceptycy twierdzą, że zapięte pasy mogą uniemożliwić wydostanie się z płonącego pojazdu.

FAKT

Statystyki wypadków wskazują jednak, że jedynie 0,5 proc. wypadków drogowych wiąże się z pożarem auta.

MIT

Wśród kierujących i pasażerów krąży teoria, że podczas wypadku lepiej wypaść z auta niż być w nim uwięzionym.

FAKT

Badania wskazują, że w przypadku wyrzucenia ciała przez przednią szybę ryzyko odniesienia ciężkich ran w wypadku jest 25 razy większe. Natomiast ryzyko śmierci jest sześć razy większe.

MIT

Wielu kierowców wychodzi z założenia, że po mieście i na krótkich trasach jeździ się wolno. W związku z tym, w razie wypadku nic im się nie stanie. Zapinanie pasów, w tej sytuacji, jest czynnością zbędną.

FAKT

Nic bardziej mylnego, bowiem przy zderzeniu z prędkością 50 km/godz. ciało jest wyrzucane z siedzenia z siłą jednej tony. Przy uderzeniu w stałe elementy samochodu skutki mogą być śmiertelne, również dla pasażera z przodu.

MIT

Właściciele aut wyposażonych w poduszki powietrzne żyją w przeświadczeniu, że to zabezpieczenie jest wystarczające.

FAKT

Poduszka powietrzna redukuje ryzyko śmierci o 50 proc. tylko wtedy, gdy podczas wypadku działa wspólnie z pasami bezpieczeństwa.

MIT

Uczestnicy ruchu drogowego, korzystający z tylnych foteli samochodu, rzadko zapinają pasy bezpieczeństwa (stosuje je średnio około 47 procent pasażerów). Uważają, że na tylnym siedzeniu jest bezpieczniej.

FAKT

Pasażerowie na tylnym siedzeniu są tak samo narażeni na poważne obrażenia, jak z osoby siedzące z przodu samochodu. Ponadto, stanowią oni śmiertelne zagrożenie dla podróżujących z przodu pojazdu.

Źródło: Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska