- Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. To nasza kolejna ligowa porażka. Stało się tak mimo tego, że zagraliśmy po przerwie zimowej. Co tu dużo mówić... - powiedział Alan Uryga po meczu ze Śląskiem Wrocław (0:1).
Autor: Piotr Tymczak
- Nawet nie brałem pod uwagę tego, że możemy przegrać ten mecz. Śląsk czasem operował piłką na naszej połowie, ale klarownych sytuacji sobie nie stwarzał. A my przy stanie 0:0 mieliśmy co najmniej trzy stuprocentowe okazje. Ta porażka jest dla nas niesamowicie ciężka. Musimy się podnieść, ale nie jest dobrze - dodał Uryga.
Wie, że jak Wisła nie zacznie wygrywać, to może utknąć na spadkowym miejscu. - Zdajemy sobie sprawę z sytuacji. Już Arek Głowacki mówił po poprzedniej rundzie, że jesteśmy zagrożeni spadkiem. Teraz kolejną porażką nie dajemy argumentów do tego, aby się piąć w górę tabeli. Teraz dwa najbliższe mecze u siebie będą arcyważne. Nie pozostaje nam nic innego jak je wygrać. Jeżeli byłyby inne wyniki, to będzie niesamowicie trudna sytuacja - przyznał Uryga.