Dzisiaj rano wszędzie sytuacja wyglądała tak samo. Przed szkołami w deszczu mokli uczniowie, dla których ten dzień miał być uroczystym rozpoczęciem roku szkolnego 2021/2022.
Za krótkie wakacje?
- Chyba jakiś dowcipniś chciał sobie przedłużyć wakacje – mówili napotkani przed szkołą uczniowie. - Zdalne nauczanie mu się marzy - dogadywali inni. Do śmiechu nie było dyrektorom, którzy musieli wzywać służby ratunkowe i odwoływać rozpoczęcie roku szkolnego 2021/2022.
Pierwsza wiadomość o podłożonej bombie napłynęła ze Szkoły Podstawowej w Stróżówce.
- Rano odebraliśmy emaila z informacją, że w szkole została podłożona bomba. Natychmiast powiadomiliśmy policję i służby ratunkowe - mówi Wioletta Podsadowska, dyrektorka Zespołu Szkół w Stróżówce.
Trzeba śledzić dziennik elektroniczny
Tym samym uczniowie nie spotkali się dzisiaj w klasach z nauczycielami, nie odebrali też książek.
- Jutro przyjdą na lekcje zgodnie z planem umieszczonym w e-dzienniku, wtedy otrzymają podręczniki. Przez e-dziennik nauczyciele - wychowawcy przekażą też wszystkie niezbędne informacje rodzicom - dodaje dyrektorka.
Jak informuje asp. Anna Wójcik, pełniąca obowiązki rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach, takich „bombowych wiadomości” otrzymało więcej szkół. Wszystkie informacje potraktowano poważnie. Trwa sprawdzanie szkolnych pomieszczeń.
Dziewięć alarmów bombowych w powiecie
- Sytuacja dotyczy podstawówek w Stróżówce, w Bobowej i Śnietnicy, dwóch szkół w Bieczu i Zespołu Szkół Zawodowych w Gorlicach, czyli popularnej "budowlanki. W kolejności napływały do nas jeszcze zgłoszenia o rzekomo podłożonych bomb w szkole muzycznej, czy dawnym medyku w Gorlicach oraz podstawówce w Dominikowicach - tłumaczy policjantka.
Policjanci zaistniałą sytuację określają mianem "kaskady", kiedy to z jednego maila rozsyłane są wiadomości na wiele innych adresów.
- Mimo niskiego stopnia zagrożenia, naszym obowiązkiem jest sprawdzenie szkolnych pomieszczeń. W każdej z placówek pracuje Nieetatowa Grupa Rozpoznania Materiału Pirotechnicznego. Równolegle prowadzimy czynności procesowe zabezpieczające materiał informatyczny. Decyzją administratorów budynków szkoły nie zostały ewakuowane - dodaje policjantka.
Wszystko wskazuje na to, że alarmy są fałszywe. Natomiast pewność, że tak jest będzie dopiero po zakończeniu pracy pirotechników.
Prawdopodobnie sprawcami są "dowcipnisie", którym grozi od sześciu miesięcy nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności. Chociaż wydaje się, że nie będzie trudno ustalić ich personaliów, to ciężkie do wykrycia sprawy.
Zwykle w takich przypadkach poza czynnościami prowadzonymi w komendzie powiatowej policji do akcji wkraczają specjaliści Wydziału Cyberprzestępczości z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
- Jeśli to sprawa zbiorowa, a z taką najpewniej mamy tu do czynienia, często zapada decyzja o połączeniu spraw i wówczas dochodzenie przejmuje wyznaczona prokuratura okręgowa na terenie kraju - dodaje Anna Wójcik.
Do podobnej sytuacji związanej z rzekomymi podłożeniami bomb w szkołach doszło dzisiaj w innych częsciach Małopolski, konkretnie w Oświęcimiu i Chrzanowie. Żaden z alarmów nie potwierdził się.
