„Dźwięczny, krystalicznie czysty sopran artystki przepojony (…) wyrazistymi emocjami”(Magdalena Sasin) krakowscy melomani będą mieli okazję usłyszeć w najpiękniejszych ariach z oper, takich jak "Aida", "Otello", "Trubadur", "Tosca", "Madam Butterfly", "Manon Lescaut" oraz "Adriana Lecouvreur". Będzie to zatem możliwość obcowania z największymi kobiecymi kreacjami w historii opery i usłyszenia arii, których brzmienie podrywa publiczność do gromkich owacji.
Aleksandra Kurzak rozpoczęła edukację muzyczną w wieku 7 lat, grając na skrzypcach i fortepianie. Studiowała śpiew w konserwatoriach we Wrocławiu i Hamburgu. Zadebiutowała jako profesjonalna opera w wieku 21 lat w Operze Wrocławskiej jako Zuzanna w "Weselu Figara". W przedstawieniu tym rolę Hrabiny zagrała matka młodej sopranistki - Jolanta Żmurko.
- Dziedziczymy po rodzicach kolor włosów czy oczu, to również i głos. To są kwestie genetyczne. Często kiedy ktoś mówi, od razu zauważamy, że ma podobny głos do któregoś ze swoich rodziców. U nas też tak jest: mój głos śpiewany w swojej barwie jest podobny do głosu mojej mamy. Co więcej: mama mówi, że z kolei jej głos jest podobny do głosów jej rodziców, którzy również śpiewali, aczkolwiek niezawodowo. Okazuje się więc, że ten głos przechodzi z pokolenia na pokolenie. My pochodzimy z Kresów spod Wilna i Lwowa, a tam zawsze dużo się śpiewało i śpiewa - mówi nam sopranistka.
Kurzak jest laureatką konkursów wokalnych w Warszawie, Barcelonie, Helsinkach i Kantonie. W 2009 roku uzyskała tytuł doktora muzyki. W latach 2001-2007 była członkiem zespołu Opery w Hamburgu, gdzie śpiewała liczne role.
- Często mówi się, że aby tworzyć, trzeba cierpieć. Ale my nie jesteśmy twórcami, tylko odtwórcami. Bo ja nie piszę oper, tylko je śpiewam. A głos to jest zwierciadło duszy. Dlatego trzeba być w życiu szczęśliwym, żeby dobrze śpiewać. Każde niepowodzenie, smutek czy problemy, odbijają się w głosie. Człowiek wtedy nie ma też chęci do występowania. To jest bardzo wyczuwalne również przez fanów, którzy przecież dobrze nas znają - podkreśla sopranistka.
W 2004 roku Kurzak zadebiutowała w Metropolitan Opera w roli Olimpii w "Opowieściach Hoffmanna" . W tym samym sezonie zadebiutowała w Royal Opera House-Covent Garden jako Aspazja w "Mitridate, królu Ponto" .Od czasu swojego pierwszego występu w Londynie Kurzak regularnie powracała do Royal Opera House, gdzie wykonywała role Noriny ("Don Pasquale"), Adiny ("Napój miłosny"), Zuzanny, Matyldy ("Matilde di Shabran"), osiągając prawdziwy triumf na tej scenie.
- Najważniejszy jest sen. 60-70% sukcesu opery, to dobrze przespana noc. Staram się więc w dniu spektaklu spać długo, nawet do dwunastej czy trzynastej. Ten mój czas jest bowiem przesunięty. Kiedyś śpiewałam pięcioaktowego „Don Carlosa” i spektakl kończył się o północy. A w teatrze musiałam być o siedemnastej. Żeby być w formie w środku nocy, muszę więc sobie ten dzień jakoś skrócić. Z wiekiem jednak ze snem rano jest coraz trudniej. Im człowiek starszy, tym wcześniej się budzi - śmieje się sopranistka.
Aleksandra Kurzak nie tylko wystąpi podczas dwóch koncertów abonamentowych Filharmonii Krakowskiej, ale także zapowiedziała możliwość podpisywania książek i płyt bezpośrednio po koncertach.
W sobotę będzie miało to miejsce w ramach nadzwyczajnego wydania Dyskusyjnego Klubu Muzycznego „Wszystko Gra", do którego Aleksandra Kurzak przyjęła zaproszenie. Spotkanie, które poprowadzi Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz, zatytułowane "Aria. Napój miłosny dla spragnionych sztuki",będzie szansą do rozmowy z artystką zarówno na tematy związane z jej światową karierą, jak i poznania jej bardziej prywatnych opinii na zadane pytania. Początek wydarzenia bezpośrednio po koncercie, czyli około godzin 20 w Sali Złotej, wstęp na spotkanie jest nieodpłatny.
Całość spotkania rejestruje Radio Kraków na potrzeby podcastu, który ukaże się z tygodniowym opóźnieniem na stronie rozgłośni.
