Kiedy jej najmłodsza córka Małgosia tańczyła taniec towarzyski i jeździła na turnieje, ona nie mogła się napatrzeć na wirujące pary.
- Chłonęłam atmosferę panującą na parkiecie. Sama zaczęłam marzyć o tańcu. Ale to był czas mojego dziecka - wspomina Alicja Grabiec z Popowic.
Małgosia była wówczas w podstawówce. W liceum na taniec zabrakło czasu, więc i marzenia mamy osłabły. Choć zdążyła przez chwilę potańczyć z mężem na kursie tańca towarzyskiego.
- Córka przestała występować na turniejach, więc i moje zaangażowanie opadło i ograniczyło się do tańców na imprezach u znajomych. Tak minęło wiele lat - opowiada Alicja Grabiec.
Nie chce zdradzić, w jakim jest wieku.
- Wystarczy, że powiem, że teraz na turniejach tańczę w kategorii senior, a ta zaczyna się w zależności od zawodów od 35, 40, 50 lat - uśmiecha się.
Pięć lat temu poczuła ogromną tęsknotę za tańcem. Zapisała się na zajęcia do szkoły Wir Dance w Nowym Sączu. Najpierw na taniec towarzyski. Później salsę, którą zaraziła ją córka Bogusia. Dalej był balet, zumba i w końcu taniec brzucha.
- Tak mnie to wciągnęło, że na zajęcia z tańca przychodziłam niemal codziennie. A gdy w tygodniu było mi mało, brałam udział w weekendowych warsztatach. W ciągu roku schudłam aż dziesięć kilo - opowiada. Przekonuje, że wówczas pasja obudziła się w niej na dobre.
- Poczułam w sobie nową energię. Szczególną radość sprawiał mi jednak taniec orientalny - mówi pani Alicja.
Na jednych zajęciach z tańca brzucha tak się wzruszyła, że zaczęła płakać.
- Ten taniec budził we mnie tyle emocji - przyznaje. - Jego klimat, te ruchy bioder, rąk. Głębszy wymiar kobiecości. Coś pięknego - zachwyca się.
Wówczas wkręciła się na dobre. Zaczęła doskonalić swoje umiejętności w tańcu brzucha. Jeździła na obozy Sihir w Krakowie. W końcu postanowiła zrobić sobie prezent na Dzień Kobiet i wzięła udział w Krajowych Mistrzostwach Polski w Belly Dance.
- Występ 8 marca 2014 roku miał być moim pierwszym i ostatnim - mówi pani Alicja. - Ale wygrałam i stał się początkiem wielkiej przygody, która wciąż trwa. Dwukrotnie wygrałam Puchar Europy!
Dwa tygodnie temu wróciła ze Stalowowolskiego Festiwalu Tańca Orientalnego Odcienie Orientu z dwoma brązowymi medalami. Jeden zdobyła w klasyce, drugi w fuzji, czyli połączeniu tańca brzucha z innym gatunkiem. Jednak wszystko zaczęło się od tańca towarzyskiego - mówi. Dodaje, że w życiu nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń.
Chce inspirować innych do tańca. Ale uczyć nie ma zamiaru.
- Z zawodu jestem lektorką języka angielskiego. Swoją pasję do nauczania już realizuję. Taniec brzucha jest moim zamiłowaniem i tak ma zostać - mówi.
Autor: Damian Radziak