W nocy Rosja zaatakowała Ukrainę. Wielu z nas budząc się dziś rano nie mogło jednak uwierzyć, że Władimir Putin zdecydował się na ten najczarniejszy scenariusz. Jak Państwo zareagowali?
- Tak naprawdę przez większą cześć nocy nie spaliśmy, śledząc kolejne informacje, bo wielkie napięcie było już od kilku dni. Wierzyliśmy, że do tego nie dojdzie, ale mentalnie byliśmy przygotowani. Teraz jest w nas, podobnie jak w cały narodzie Ukraińskim, wielka mobilizacja, by bronić nasz kraj przed agresorem. Mobilizujemy się do działania.
Pojawiają się informacje, że część Ukraińców z Krakowa zamierza wrócić w najbliższym czasie na Ukrainę, by walczyć o swój kraj.
- To prawda, nawet przed chwilą, podczas protestu przed konsulatem rosyjskim w Krakowie, rozmawiałem z kilkoma osobami, które mówią, że jeszcze dziś jadą na Ukrainę i zamierzają zgłosić się do armii, by bronić kraju. Myślę, że takich osób może pojawiać się coraz więcej, na razie trudno skalę oszacować, bo jesteśmy zaledwie kilka godzin od ataku. To jest jednak czas, że cały świat musi się skonsolidować, zrozumieć, że jeśli Putin zajmie Ukrainę to się nie zatrzyma i pójdzie dalej, atakując kolejne kraje. Najcięższa sytuacja jest obecnie na wschodzie Ukrainy, tam toczą się bardzo ciężkie walki, giną ludzie. Ale proszę zobaczyć, że Rosja atakuje również z wielu innych stron. Rakiety spadły również na zachodzie Ukrainy, mniej niż 200 km od granicy z Polską.
Polacy solidaryzują się z Ukrainą, ale z Państwa perspektywy, jakiej realnej pomocy chcielibyście Państwo od naszego kraju i innych Państw?
- Od dłuższego czasu mówiłem, że potrzebne są kolejne, bardzo zdecydowane sankcje, które będą bolesne dla gospodarki Rosji i najważniejszych osób w tym kraju. Wspominałem o zamknięciu Nord Stearm 2, odcięciu Rosji od międzynarodowych rynków finansowych, aresztowaniu wszystkich aktywów Putina i jego otoczenia. Nie mam jednak wątpliwości, że poza pomocą dyplomatyczną i finansową, potrzebne jest również wsparcie militarne, by powstrzymać ten atak, tę napaść. Będę powtarzał konsekwentnie, jeśli nie zatrzymamy teraz Putina, on sam się nie zatrzyma.
Państwo przez cały dzień organizują właśnie przed konsulatem rosyjskim manifestacje. Jakie będą kolejne działania?
- Od rana przed konsulatem manifestujemy, aby wyrazić swój sprzeciw wobec agresji Rosji. Co chwilę dostajemy znaki wsparcia od Polaków, co jest bardzo budujące. Jesteśmy w kontakcie z ukraińskimi urzędami ustalając obecnie jaka będzie najlepsza forma wsparcia obecnie. Na pewno będziemy organizować różnego rodzaju zbiórki, nie mam wątpliwości, że pojawi się cześć osób, które będą szukały schronienia przed wojną w Polsce, pewnie również w Krakowie. Trudno na ten moment oszacować ile to będzie osób, ale liczymy tu na pewno bardzo na Polaków, że pomogą uchodźcom. Jako związek będziemy też starali się pomagać zarówno tu na miejscu jak i organizować wsparcie dla osób na Ukrainie. Dla nas to wielki dramat, cały czas jesteśmy w kontakcie z naszymi przyjaciółmi, rodzinami. Na Ukrainie nie ma paniki, trwa wielka mobilizacja wojsk, cześć właśnie moich znajomych już jest w drodze na front. Jest wielka wiara w to, że powstrzymamy Putina. Rozwój wydarzeń jest bardzo dynamiczny, wiec za kilka godzin będziemy mogli rozmawiać o jeszcze innej sytuacji w której jesteśmy. Na razie nasi żołnierze stawiają opór, a My tu z Krakowa przygotowujemy się do organizacji pomocy.
- Wojna. Rosja atakuje Ukrainę - trwa inwazja [RELACJA NA ŻYWO]
- Kraków czeka na rządowe decyzje. Pierwsi Ukraińcy proszą miasto o pomoc
- Andrij Olijnyk: Część Ukraińców już wyjeżdża z Krakowa, by bronić swojego kraju
- Kraków solidarny z Ukrainą. Manifestacje przed rosyjskim konsulatem
- Nasza korespondencja z Kijowa. "Puste ulice miasta, korki na wyjazdówkach"
- Czy Kraków potrzebuje igrzysk europejskich w czasie wojny na Ukrainie?
