Mateusza K. wpadł w styczniu zeszłego roku. Pracował w jednej z andrychowskich firm jako informatyk. Był zaufanym pracownikiem. Postanowił wykorzystać fakt, iż poznał kody dostępu do służbowych komputerów. Po włamaniu się do systemu opróżnił konto swego pracodawcy, a skradzione pieniądze przelał na osiem różnych kont.
Bezpańskie psy znajdą schronienie w Libiążu
Ślady po włamaniu próbował tuszować, wywołując awarię systemu. Na wiele się to jednak nie zdało. Prokuratura zablokowała konta bankowe Mateusza K. i odzyskała skradzione pieniądze. Złodziej od początku prowadzonego śledztwa współpracował z prokuraturą. Przyznał się do kradzieży. To spowodowało, że choć była to największa tego typu komputerowa kradzież w powiecie wadowickim ostatnich lat, potraktowano go pobłażliwie.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!