Niepokojące wieści przekazali wczoraj pracownicy Uzdrowiska Krynica-Żegiestów, którzy przyszli na spotkanie społecznego komitetu protestującego przeciwko budowie w kurorcie apartamentowców. Co woda mineralna ma wspólnego z nowoczesnymi blokami? Problemy z wodą Jana zaczęły się w momencie rozpoczęcia budowy trzeciego już w mieście apartamentowca przy ul. Świdzińskiego. Inwestycję rozpoczęto od wykonania kilkumetrowego wykopu. Geolodzy z Akademii Górniczo-Hutniczej zaproszeni na wczorajsze spotkanie nie pozostawili złudzeń.
- Jan jest takim papierkiem lakmusowym. Jeśli jego mineralizacja spada, to znaczy, że człowiek zbyt drastycznie ingeruje w obszar zasilania wody mineralnej - tłumaczył doktor Mariusz Czop z katedry hydrogeologii AGH. W stronę obecnego na spotkaniu burmistrza Krynicy Emila Bodzionego posypały się pretensje. - Pan grozi całe nasze uzdrowisko - mówiła łamaną polszczyzną Beth Macatee, Amerykanka prowadząca pensjonat w Krynicy. Krytyka dotyczyła nie tylko zgody na budowę apartamentowców, ale i wycinki drzew pod budowę toru saneczkowego na Górze Parkowej. - Nie wolno, panie burmistrzu, grzebać w obszarze zasobowym wód mineralnych. To niezgodne z prawem - ostrzegał prof. Józef Król.