MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Arek, uczeń piątej klasy MZS nr 3 w Gorlicach odebrał właśnie „nudne” świadectwo. Z góry na dół jest tylko jedna ocena: celujący

Halina Gajda
Halina Gajda
Arek: już w czwartek klasie postanowiłem sobie, że kolejny rok szkolny zakończę świadectwem z czerwonym paskiem i samymi szóstkami
Arek: już w czwartek klasie postanowiłem sobie, że kolejny rok szkolny zakończę świadectwem z czerwonym paskiem i samymi szóstkami halina gajda
Jak to jest mieć średnią 6,0 na świadectwie? Arek Bajorek, piąto, a właściwie od dzisiaj, już szóstoklasista tak dokładnie opowiedzieć nie potrafi, aczkolwiek na buzi widać zadowolenie. Jeszcze większe u rodziców, którzy z kolei, z trudem kryją wzruszenie. Główny bohater dnia wytyczył sobie ścieżkę przyszłej kariery i konsekwentnie ją realizuje. Na razie wszystko kwituje trzema słowami: wreszcie błogi odpoczynek. Frapuje go jedynie, jaką niespodziankę przygotowali dla niego rodzice.

Arek, przyszły prawnik. Ewentualnie lekarz. Choć tak naprawdę, już teraz mógłby być rasowym politykiem, bo na jedną uwagę mamy czy taty, odpowiada niemal tyradą. Mimo iż nie ma w tych słownych potyczkach żadnej młodzieńczej buńczuczności, to rodzice muszą zważać, co mówią. Bo jak każdy prawdziwy dyplomata, Arek ma własne zdanie i kitu mu wcisnąć nie można.

- Trzeba mu natomiast przyznać, że jest samoobsługowy. I zdyscyplinowany jeśli chodzi o naukę. Przychodzi ze szkoły, złapie chwilę oddechu, zje obiad i siada do lekcji. Sam się motywuje, bo jest fanem wszelkich teleturniejów wiedzy, a te jak wiadomo, są emitowane głównie wieczorami. Chce mieć na nie czas, więc szkolne sprawy załatwia w pierwszej kolejności – opowiada mama Aneta.

Wszystkie szkolne przedmioty są ulubione

Arek pytany o to, jak dużo się uczy, odpowiada zdecydowanie i szybko.
- Jakoś specjalnie nie za dużo. Zapamiętuję z lekcji – przyznaje się.

Nie przepada za plastyką. Z pozostałych przedmiotów nie potrafi wybrać tego ulubionego, bo wszystkie go ciekawią. I nie sprawiają większych problemów. Porównania ucznia bez pały do żołnierza bez karabinu, nie zna. Najniższą oceną, którą dostał w mijającym właśnie roku szkolnym była minus czwórka.

- Z polskiego. Kartkówka z tych wszystkich przyimków i spójników przyprawiła mnie o wielki stres i niemal bezsenne noce w oczekiwaniu na wynik – nieco teatralnie masuje się po sercu. - Martwiłem się, żeby nie było gorzej – dodaje szczerze, ale buzia mu się sama śmieje.

Mama wchodzi w kontrę i zastrzega z całą mocą, że nigdy nie wywierali na syna presji, że musi być najlepszy. Gdy ten przychodził ze szkoły i opowiadał, że któremuś z kolegów powinęła się noga za co dostał domowy szlaban, ona powtarzała: każdemu może się zdarzyć.
- Zawsze może liczyć na nasze wsparcie i pomoc – podkreśla raz jeszcze.

Ale Arek wie swoje. W czwartej klasie założył sobie, że kolejny edukacyjny szczebel zakończy z samymi szóstkami. Planu nie zmienił ani o jotę, co więcej, wciągnął do niego rodziców i przed każdą klasówką, kartkówką czy sprawdzianem, kazał się przepytać.
- Musiał mieć pewność, że ma opanowany cały materiał – dodaje mama.

A może nie prawnik, nie lekarz, tylko... aktor?

Pomysł na prawniczą karierę, Arek zaczerpnął z seriali telewizyjnych.
- Bardzo mi się podobają wszelkie postaci prawników, adwokatów, negocjatorów – opowiada z uśmiechem. - Owszem, mam gadane, ale przecież dobry prawnik musi mieć – dodaje z błyskiem w oku.

To „gadane” miał w zasadzie od chwili, gdy nauczył się mówić, czym zaskakiwał rodzinę i nie tylko ich. Bliscy mogli wręcz pomyśleć, że chłopak pójdzie w aktorstwo. Tym bardziej że podczas któregoś z miejskich festynów wszedł w paradę niejakiemu Robertowi Szudy, który objeżdżał okolicę ze swoją indiańską wioską i zabawami dla dzieci. Jak to się stało? Po prostu, jak to często bywa podczas takich imprez, animator poprosił na scenę najodważniejsze dziecko z widowni. Arek dwóch zaproszeń nie potrzebował i z ławki publiczności wystrzelił, niczym z procy. Dziecięcy animator jeszcze nie widział, że przyjdzie mu się zmierzyć z ledwo co odrośniętym od ziemi bystrzachą.

- Musiał się nieźle napocić, żeby za Arkiem nadążyć, bo nasz syn miał ripostę na każde jego zdanie – wspominają rodzice, ale przyznają też, że widok syna na scenie i łatwość, z którą się na niej odnalazł, mocno zrosiła im czoło. - Z pierwszego występu wywiązała się przyjaźń. Jeździliśmy z Arkiem na kolejne pokazy indiańskiej wioski i za każdym razem nasz syn był wywoływany na scenę – wspominają.

Rodzinna niespodzianka w nagrodę

Arek już ma swoje wymarzone świadectwo. I ogląda go z wielkim zadowoleniem. Rodzice starają się zachować w miarę kamienną twarz, ale duma ich rozpiera. Teraz czas na wakacyjne plany, w które wpisana będzie zapowiadana niespodzianka.
- Ciągle nie wiem, co to będzie – mówi. - Ale ja się cieszę ze wszystkiego. Tak jakoś mam – kwituje.

W miejskich szkołach jest jeszcze jeden uczeń, który osiągnął taki wynik. To Paweł Homa z Miejskiego Zespołu Szkół nr 6 w Gorlicach. Paweł chciałby w przyszłości zostać dyplomatą, podobnie, jak Arek myśli o studiach prawniczych. Pasjonuje go historia, szlifuje języki obce - angielski i włoski.
Blisko "szóstki" bylo także: Tobiasz Przybyło, uczeń Miejskiego Zespołu Szkół nr 1 w Gorlicach, średnia 5.86, Wojciech Kuk, uczeń Miejskiego Zespołu Szkół nr 4 w Gorlicach, średnia 5,93, Jan Wójcikiewicz, uczeń Miejskiego Zespołu Szkół nr 4, średnia 5.93, Ala Słowik, uczennica Miejskiego Zespołu Szkół nr 5 w Gorlicach, średnia 5.82

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska